Od Inspiracji do Realizacji #24 Spiżarnia

od-inspiracji-do-realizacji---spiżarnia.jpg

Nie uwierzycie z czym ja dzisiaj do Was przychodzę :) z naszą spiżarnią :) tak właśnie! W końcu, po wielu latach, udało mi się doprowadzić ją do stanu, o jakim marzyłam od początku (choć też nie nastawiajcie się na jakieś fajerwerki), ale dzięki temu mogę Wam ją dzisiaj pokazać. Pytaliście o wnętrze naszej spiżarni wiele, wiele, wiele razy. Chcieliście zobaczyć jak HOUSE LOVES to sobie organizuje, jak urządziłam to pomieszczenie i jakich mebli użyłam, a ja ciągle ukrywałam co tam jest za naszymi czarnymi, pięknymi, suwanymi drzwiami (link do posta o drzwiach >>>). Opisałam Wam wszystkie pozostałe pomieszczenia naszego domu (zobaczcie całą serie postów ‘Od inspiracji do realizacji’ >>> link), ale ciągle bez spiżarni.

Dziś rozsuwam Wam drzwi na oścież.


Dlaczego wcześniej nie pokazywałam spiżarni?

Odpowiedź jest prosta: bo ciągle nie miałam na nią pomysłu ani czasu, by się nią zająć, i nic w niej nie miało sensu. Rzeczy i artykuły spożywcze stały na półkach tak, jak je ktoś przez przypadek położył. A jak już miałam czas, by się tym zająć, wchodziłam do spiżarni z zamiarem zorganizowania przestrzeni i po pół godzinie wychodziłam pokonana. Nie mogłam jakoś sobie poukładać w głowie: co i do jakiej ‘kategorii’, co jest mi bardziej potrzebne, a co nie, co w ogóle nie powinno się tam znajdować, co do czego i dlaczego… i tak zleciało 4,5 roku :) Teraz, po tym czasie, w końcu wiem czego potrzebujemy, aby na stałe spiżarnia była dobrze zorganizowana i łatwa w użytkowaniu, więc mogę Wam podpowiedzieć, jak podeszłam do jej urządzenia.


SPIŻARNIA

5357EA6F-645E-4C0E-889F-609FD48EA280.JPG
D31F3CD8-0042-494A-A863-2AF367E873E8.JPG
0209404D-504B-41DB-B4A4-FAAF9524FC2E.JPG
05CBFA88-E6C3-42AA-BD97-015ADE8C2670.JPG
E5E7CB3C-1A37-45B5-B129-12EA0ECDC9CA.JPG
8516DC3F-8EBE-4CCF-AD06-3241E713C2C7.JPG
04E04909-5F18-4083-BADD-1549F5456280.JPG
30704666-33A1-45F8-8303-72EFB87FD400.JPG
0ABAA318-385D-4C03-9689-BAA2FBAC0D01.JPG


SYSTEM REGULOWANYCH PÓŁEK


Jak zaprojektować spiżarnie i jakie meble w niej umieścić? Cóż, odpowiedź jest bardzo prosta: wystarczą półki :) Mówię serio! W spiżarni chodzi tylko i wyłącznie o jak największą ilość miejsca na półkach do przechowywania, ale co ważniejsze, chodzi o półki dostosowane do tego, co na nich przechowujemy. Oczywiście, jeśli Wasza spiżarnia jest wielkości pokoju albo salonu (widziałam takie), to wtedy można pomyśleć o zaprojektowaniu mebli na wymiar: dodaniu zlewu, lodówki czy wieszaków, haczyków, wyciąganych szuflad, segregatorów i innych ułatwiających organizację życia w kuchni elementów. Kiedy jednak mamy do czynienia ze standardową, jak na polskie warunki, spiżarnią (wielkości 2x1,2m), to jest ona niczym innym jak składzikiem na artykuły spożywcze. Taką dużą szafką kuchenną z mnóstwem półek. W związku z czym, moim zdaniem, potrzebujemy wtedy wykorzystać każdy kawałek jej ściany na zawieszenie półek o odpowiedniej głębokości. A i owszem, można je zamówić też u stolarza, takie dopasowane do dokładnej szerokości pomieszczenia, ale moim zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem są regulowane systemy półek ściennych.

A czym jest taki regulowany system półek ściennych? To półki ścienne, których wysokość zawieszenia można regulować wg potrzeb. Mają one listwy lub słupki regałów, które umożliwiają zamontowanie półek na dowolnej wysokości. Dlaczego to takie ważne? Bo w spiżarni przechowujemy rzeczy różnych gabarytów i szkoda marnować miejsce na za wysoko zamontowane półki. Poza tym możliwość regulacji sprawia, że po czasie możemy je dostosować do nowych potrzeb.

Przykłady regulowanych systemów półek ściennych



JAKI SYSTEM PÓŁEK ŚCIENNYCH WYBRALIŚMY

My, już 4 lata temu, wybraliśmy półki ALGOT z IKEA (link >>>). I choć w IKEA są one najczęściej prezentowane w aranżacji pralni, garażu czy nawet garderoby, to oczywiście pasują też do spiżarni. Są dostępne dwie głębokości półek (38 i 58cm) link >>>, a jeszcze kilka lat temu mieli 18cm (z czego skorzystaliśmy montując półki na drugiej ścianie), no ale widzę, że teraz już ich nie ma. W każdym razie, można je łączyć w nawet długie systemy ścienne. Są dostępne w długościach 40, 60, 80 cm, więc można je wpasować w ściany z 20cm przeskokiem.

Najważniejsze, że można regulować wysokości zawieszenia półek co około 10cm, więc kiedy układaliśmy napoje, półka była wyższa niż, na przykład, ta z mąkami czy cukrem. W ten sposób oszczędziliśmy miejsce i udało się w końcu zamontować po dodatkowej półce na całej wysokości.

W systemie ALGOT są dostępne też metalowe kosze (wysuwane) link >>> . U nas są takie dwa. Używam ich do przechowywania warzyw w spiżarni. Bardzo przydatne.

8DB8BB7C-2DF3-4FA5-93FC-2BF57F525477.JPG
42C1513F-F7F6-4019-BDFE-F46879B90A49.JPG

WYGLĄD I ORGANIZACJA SPIŻARNI

Teraz opowiem Wam o tym, jak udało mi się w końcu zapanować nad bałaganem w spiżarni (żałuję, że nie mam zdjęć przed, no ale jej sprzątnięcie było nieco spontaniczne, więc ich nie robiłam). Opiszę Wam moją spiżarnię, ale od razu uprzedzam, że każdy jest inny i pewnie też inaczej składuje rzeczy, czy też posiada inną ilość zapasów. My jesteśmy raczej mało zaopatrzeni, nie robimy nadmiernych zakupów i dopiero jak wyjemy wszystko co możliwe z lodówki, jedziemy na kolejne zakupy. Zdarza się nam to jakoś co dwa tygodnie, kupujemy wtedy więcej na raz i nie zawracamy sobie głowy chodzeniem do spożywczaka co chwilę. Wiem jednak, że każdy podchodzi do tego indywidualnie, więc powinniście przystosować spiżarnie do Waszych potrzeb.

JAK TO U MNIE WYGLĄDA ORGANIZACJA SPIŻARNI?

Po pierwsze, zdecydowałam, że chcę mieć ładną spiżarnię. Zawsze marzyłam o tym, by mieć spiżarnię jak z Pinteresta (Wiem, ludzie marzą o wycieczce na Bali, ale ja jestem zafiksowana na punkcie mojego domu i porządku. Tak mam, ma tak mój mąż i może trochę chcę Was tym zarażać, bo nam się żyje tak bardzo wygodnie). Przeanalizowałam więc możliwości połączenia estetyki z praktyką i doszłam do wniosku, że muszę użyć:

  • JEDNAKOWYCH PUDEŁEK - zastosowanie tak samo wyglądających pudełek (w wiarę możliwości w tych samych rozmiarach) w całej spiżarni przynosi bardzo ładny efekt wizualny. Wybrałam pudełka w tkaninie jutowej z PEPCO, które mi się najbardziej podobały i kupiłam cały dostępny zapas :) Kupiłam nawet kilka więcej niż potrzebowałam, ponieważ kiedy będę dodawać coś jeszcze do spiżarni, nie chcę potem wylądować z innymi.

  • SŁOIKI I NAPOJE BEZ PUDEŁKOWANIA - słoiki i napoje zdecydowałam, że muszę mieć łatwo dostępne, ale ponieważ wyglądają też ładnie, prezentując swoją zawartość, doszłam do wniosku, że nie znajdą się one w pudełkach. Stoją więc na półkach, osobno: dżemy, napoje, pozostałe przetwory itp.

  • WARZYWA W KOSZYKACH - warzywa potrzebują koszyków do przechowywania, dlatego wybierając system półek regulowanych do spiżarni, ucieszyłam się, że ALGOT ma możliwość zamiany półki na wysuwane metalowe koszyki. U nas są takie dwa i świetnie się sprawdzają od lat. Dodatkowo, aby nie nosić w ręku warzyw ze spiżarni, mam pod ręką też fajny metalowy koszyk przenośny ROSATORP z IKEA (link >>>), w którym zabieramy rzeczy, kiedy potrzebujemy ich do przygotowania obiadu.

  • POJEMNIKI NA “CHRUPNIKI” (płatki do mleka) - od zawsze stosuję przeźroczyste pojemniki na płatki i granole do mleka. Opakowania, w których się je kupuje są dla mnie nieporęczne i zbyt kolorowe, no i Gabi potrafiła rozsypać z nich zawartość. Stosuję więc wysokie (aby zajmowały mało miejsca na półce) pojemniki 356+ (link>>>) z KEA, do których przesypuję ‘chrupniki’ (tak się u nas w domu mówi na wszystkie płatki). Lubię je też, bo widać w nich, kiedy coś się kończy albo jest jeszcze zapas.

  • MIKROFALÓWKA w spiżarni - moja córka i mój mąż bardzo chcieli mieć mikrofalówkę, aby móc robić popcorn :) Do niczego innego jej nie używamy, więc pojawiła się u nas niedawno i zdecydowałam, że chcę ją schować w spiżarni. To dobry patent na trzymanie w ogóle małego AGD w spiżarni, który jest rzadziej używany. Jest przecież taki sprzęt, jak: młynek do mięsa, mikrofalówka czy suszarka do grzybów, które nie są potrzebne cały czas w kuchni i nie muszą leżeć pod ręką. Spiżarnia to nich idealne.

Po drugie, zdecydowałam, że chcę zorganizować spiżarnię tak, by nie tylko teraz (po sprzątnięciu), ale też w przyszłości była poręczna i bym mogła kontrolować ilość pożywienia. Aby z czasem nie zrobił się w niej bałagan i by była funkcjonalna już ‘na zawsze’. Stąd wybór użycia pudełek. Niby mogłabym podzielić półki na różne kategorie i osobno układać rzeczy, ale dla mnie pudełka są idealnym rozwiązaniem też z innego powodu. Kiedy oddzielnie trzymam w pudełkach poniższe kategorie jedzenia, to łatwiej mi zauważyć, że pudełko staje się puste (z daną kategorią), co oznacza, że trzeba dokupić zapas. Dlatego w mojej spiżarni jest:
- pudełko na makarony;
- pudełko na kasze;
- pudełko na przetwory pomidorowe (passatta, przecier pomidorowy, pomidory w puszcze, ketchup itp.);
- pudełko na zapas superfood (tutaj trzymam siemię lniane, pestki różnych nasion, wiórki kokosowe czy płatki owsiane itp.);
- pudełko na puszki (tutaj trzymam wszystko razem: mleko kokosowe, fasolka, ciecierzyca, tuńczyk, owoce w puszce, kukurydzę itd). Zastanawiałam się czy to się sprawdzi, czy nie wolę mieć tego wyłożonego na półce (na widoku) i pod ręką, ale doszłam do wniosku, że nie, skoro u nas menu obiadowe tworzy się, zawsze zaglądając do tego, co jest dostępne, a nie kupując na zapas, aby zawsze mieć pod ręką każdą z możliwych puszek. Nie zachęcam Was jednak do identycznej segregacji jedzenia. Każdy jest inny i również inaczej funkcjonuje w kuchni. U nas to się sprawdza;
- pudełko z nasionami do ogrodu warzywnego;
- pudełka z karmą suchą i mokrą dla kota oraz jego lekarstwami;
- pudełko na ścierki kuchenne;
- pudełko na fartuchy i materiałowe reklamówki.

Pozostałe rzeczy, które wymieniam poniżej, stoją wolno na półkach:
- półka z mąkami (mamy ich sporo i różnego rodzaju, bo pieczemy własny chleb na zakwasie i jestem zwolennikiem domowych ciast, a nie kupnych, które lubię piec. Mamy różnego rodzaju mąki i denerwowałoby mnie wyjmowanie ich z pudełka, więc te koniecznie musiały stać wolno na półce);
- półka z cukrem i solą (tutaj znajdują się różne cukry: do słodzenia, do pieczenia, cukier puder czy erytrytol albo stewia dla mnie. Również różne sole: zwykła, w płatkach czy do piklowania dla mojego męża-kucharza);
- półka z alkoholami i winami (nie lubimy ich pokazywać w witrynach w salonie czy jadalni, więc stoją w spiżarni. Wiadomo, że tak samo jak napoje, nie mogły być w pudełkach);
- półka na wiejskie jajka;
- półka na dżemy;
- półka na pozostałe przetwory w słoikach;
- kosz na stare pieczywo;
- duży słoik na ryż.

Po trzecie, wykorzystałam pozostałą przestrzeń na ścianie do zawieszenia na niej:
- schodków, które są mi potrzebne, aby od czasu do czasu sięgnąć po coś z wyższej półki. Schodki BEKVÄM z IKEA (link >>>), choć są mało wygodne, mają w komplecie wieszak do zawieszania ich na ścianie, co się świetnie sprawdza;
- pojemnika do składowania toreb plastikowych ( do tego wykorzystałam kosz na odpady >>> link);

Po czwarte, wykorzystałam wnękę, która powstała przez to, że półki z IKEA są systemowo długie co 20cm. Zawiesiłam tam zmiotkę, szufelkę i reklamówki papierowe, które lubię mieć po ręką.

Ot i cała moja spiżarnia.


Nie wiem, czy tak szczegółowy opis spiżarni się komuś przyda. Może to się wydawać dla niektórych oczywiste, a dla innych zbędne, ale ja dochodziłam do tej, wydawałoby się, ‘‘oczywistej’ perfekcji przez kilka lat, więc postanowiłam się z Wami podzielić moimi przemyśleniami oraz organizacją spiżarni. Jest ona częścią naszych planów na zrobienie generalnych porządków w naszym domu. Jeśli obserwujecie mnie na instagramie, wiecie, że od 2 tygodniu te porządki wdrażamy w życie. Zajęcie się spiżarnią nie wynikło z powodu Koronawirusa, z którym obecnie walczymy w naszym kraju. Zbiegło się to w czasie, ale rzeczywiście przy zapasach, jakie teraz wiele osób robi, jest to niewątpliwie gorący temat. Jak jednak widzicie, u nas paniki nie ma. W naszej spiżarni, jak zawsze, są tylko najpotrzebniejsze produkty, w ilościach dla nas racjonalnych i pozostawia to całkiem jeszcze sporo pustego miejsca. Przy okazji dodam, że przed sprzątnięciem nie było tam miejsca na nic, bo spiżarnia “zawalona” była po sam sufit. Tyle zbędnych rzeczy się w niej chowało.

Mam nadzieję, że komuś się ta cała spiżarniowa ‘wiedza’ przyda :)

buźka :)