miałam dzisiaj pisać o projekcie łazienki w nowym domu, no, ale nie mogłam się powstrzymać, by nie podzielić się z wami moim nowym i wspaniałym odkryciem. pamiętacie jak, jakiś czas temu, pisałam o wybiórczej dostępności w polsce dywanów z marokańskimi wzorami? jak ubolewałam, że nie ma u nas żadnego pożądanego sklepu, gdzie "da się" kupić takie cuda jak na zdjęciach poniżej? jak odnalazłam zaledwie w kilku sklepach, kilka wzorów tego typu?
Read Moredzisiaj powracam do postów z serii "w polsce się nie da?". ostatnim razem pisałam o moich poszukiwaniach kafelkowych do łazienki mojej córki Gabi (tutaj) i dzisiaj jeszcze raz powracam do tego samego tematu - bo mam nowe informacje, które myślę was ucieszą. wtedy pisałam, że w polsce da się kupić kafelki heksagony, ale trzeba się na szukać, a po drugie jest mały wybór i jeszcze do tego nie są wcale tanie. ceny w wysokości 400pln/m2 to zdecydowanie za dużo jak dla mnie.
Read Morepani paulina natchnęła mnie do napisania posta na temat funkcjonalności bieli we wnętrzach, bo wydaje mi się, że biel jest teraz maglowana w każdą możliwą stronę. w internecie biel teraz rządzi i na każdym kroku pokazuje się białe wnętrza, białe drzwi, białe listwy przypodłogowe, białe meble, białe podłogi czy białe ściany. rzeczywistość, która mnie otacza jest trochę inna. nie znam wielu domów, gdzie biel w takiej ilości występuje. pytanie dlaczego? może moda na biel się dopiero rozpoczyna w polsce, a może ludzie właśnie boją się bieli? warto więc dodać coś więcej o jej funkcjonalności.
Read Moreach te cudne kafelki heksagonalne :) ostatnio zaczęłam myśleć o nich trochę więcej, bo powoli zaczynam układać w głowie jak miałyby wyglądać pomieszczenia w moim domu i dlatego wpadłam na temat kafelków o kształcie heksagonalnym. już dawno mi się one podobały, ale wiadomo, że tego typu wykończeń nie zmienia się w domu na co dzień. teraz kiedy stoję przed wyborem nowych elementów wykończenia moich łazienek, zastanawiam się:
czy w polsce się da ... kupić kafelki heksagonalne?
Read Morebardzo się cieszę, że spodobał się wam pomysł regularnych postów o tym czy w polsce się da lub nie da zrobić lub kupić coś co wymarzyliśmy sobie z pinteresta. ostatnio pisałam o oknach wachlarzowych i otwieranych na zewnętrz (klik). trochę się smutno zrobiło, bo okazało się, że chyba jednak takich okien się nie da mieć w polsce. bardzo dziękuję za wasze komentarze, bo dowiedziałam się wielu nowych ciekawych rzeczy na ten temat - ale szkoda, że nie zmieniło to sytuacji. pamiętajcie też, że te posty są moją subiektywną opinią na temat dostępności różnych produktów. oznacza to tylko jedno - mogę się mylić :) no, a dzisiaj będzie trochę pozytywniej... a więc zaczynam!
Read Morezapraszam was na pierwszy post z serii: W POLSCE SIĘ NIE DA?
o czym będą traktowały? o wnętrzarskich dylematach, czyli o tym co w polsce można dostać, kupić, zrobić, a co jest tylko naszym marzeniem ze zdjęcia z pinteresta. dlaczego? ponieważ jestem teraz na etapie budowy nowego domu i w głowie mam całe mnóstwo pomysłów na to, co bym chciała osiągnąć w swoich nowych przestrzeniach. jednak zderzenie z polską rzeczywistością i realnością niektórych projektów jest albo dołujące, albo zadziwiające. dlatego postanowiłam podzielić się z wami swoimi rozkminami na ten temat.
Read Morejeszcze raz dziękuję za wszystkie lajki, szery i komentarze pod postem z urodzinami Gabi. jeszcze wrócę do tego tematu za jakiś czas, ale dzisiaj mam dla Was nową typografię. dawno już żadnej nie publikowałam, a przecież uwielbiam i codziennie jakaś mnie inspiruje. ciągle projektuję nowe albo drukuję te wielkich mistrzów i zawieszam na moodboardach w pokoju biurowym ,czy jak tutaj - w pralnio-spiżarni. jeśli chodzi o mnie to obrazy mogłyby nie istnieć, a typografia zastępuje mi wszystko co na ścianach powinno wisieć ;) - czytaj z przymrużeniem oka. dzisiejszą typografię zaprojektowałam specjalnie do spiżarnio-pralni z dwóch powodów: po pierwsze, by przypominała Mr M o robieniu prania (tak mój Mr M pierze, równouprawnienie pełną parą, a ja prasuję... raz w miesiącu zazwyczaj), a po drugie, aby coś zakryło niebieski i brzydki "baniak" na wodę. był problem z ustawieniem ramki, ale wpadłam na pomysł zawieszenia jej na czarnej tasiemce. dodatkowo trzeba było zmienić kolor czerwonej rurki odprowadzającej wodę :) wzięłam jakąś zalegającą w szufladzie tasiemkę satynową (białą, żeby pasowało) i owinęłam nią rurkę. wygląda to idealnie :)
Read Morewczoraj pokazałam wam metamorfozę mojej pralnio-spiżarni (tutaj) i bardzo dziękuję za wasze miłe słowa :) każdy komentarz czytam i odpisuję, bo bardzo lubię sobie tak z wami pogadać i często po prostu podziękować. miło mi, że mogę inspirować. dzisiaj też będzie o szczegółach metamorfozy, czyli coś więcej o samym malowaniu w tym pomieszczeniu. jak wspomniałam mieliśmy dylemat z Mr M. wprowadzając się do tego domu, kafelki w tym pomieszczeniu były już położone i nie mieliśmy większego wpływu na ich wybór, czy też dobór fugi. nie będę mówić kto nas tak załatwił (tato!!! - na szczęście nie czytasz mojego bloga), ale przez przypadek mimo tego, że wprowadzaliśmy się do stanu surowego, to tutaj było już za późno na zmiany. pomyślałam wtedy, że trudno! - niech zostaną już te wstrętne żółte pociapane kafelki, ale jak zobaczyłam tą fugę w kolorze ceglanym to się załamałam :( no nic! były najtańsze w Castoramie, a takie kryterium w tym czasie było najważniejsze dla tego pomieszczenia. trzeba było jeszcze zrobić całą resztę domu, więc każdy grosz się liczył.
Read MoreWitam po 4 dniowej przerwie majowej. wypoczęci? aa bardzo, oj, bardzo, bardzo. moja gabi dobija do 3 lat i w końcu nastał czas, kiedy z rana śpi dłużej (czyli do 8:00), a potem jak wstanie to sama kręci się po domu bawiąc się w coś lub oglądając. sama nawet zrobi siusiu, co oznacza, że ja mogę pospać sobie do 10:00 w wolne dni od pracy :) pierwszy raz od 3 lat!!! tak, więc posiadając tyle energii i wypoczęcia udało mi się w końcu skompletować zdjęcia do tego posta.
Read Morew końcu spełniłam swoje marzenie :) i mam białą, dużą, stylizowaną witrynę :) od bardzo dawna chodziła mi po głowie taka jakaś: piękna, w bieli, styl francuskiej prowansji, tak by pasowała do salonu - choć na dzień dzisiejszy w salonie się nie mieści (ale pasuje też idealnie w naszym długim korytarzu i jest nam potrzebna). niestety nie stać mnie było na wydatek rzędu kilku tysięcy złotych i marzenia wisiały w powietrzu. ale wiecie jak to jest - jak ktoś czegoś pragnie...i do tego lubi DIY ?
Read Morejak wam minął weekendzik? u mnie było bardzo ogrodowo i pracowicie - a to lubię :) jesteśmy na etapie wiosennych porządków. więc ja zaglądam w najciemniejsze zakamarki naszego domu i ogrodu, i wywalam z nich wszystko, aby się odgracić. pralnio-spiżarnia też już jest uporządkowana, przez co Mr M był zmuszony posprzątać garaż, bo nagle otrzymał całą pustą półkę, którą mógł na nowo pozastawiać. dzięki Bogu, zmusiło go to do odgracenia garażu i poukładania tych wszystkich narzędzi, sprzętów i śrubeczek. wiem, on jest wspaniały :) choć Mr M nie jest wcale taaaki idealny. niestety przy remoncie pralnio-spiżarni, niefortunnie oparł wielki i długi blat o ścianę w przedpokoju, tak, że za 5 min zjechała 50cm w dół robiąc dziurę w ścianie :( oj, trochę ciśnienie mi się podniosło :) ale nie na długo, bo za chwilę przyniósł białą ramkę, która od miesięcy walała się po domu i powiedział: "no teraz już wiesz, gdzie ją powiesić?". co racja to racja! przecież łatwiej przywiesić obrazek na dziurę, niż tę dziurę zaszpachlować, zamalować, a co najgorsza dopasować kolor . no to od razu wzięłam się do dzieła :) - a on nie mógł marudzić, że zajmuje się duperelami zamiast nim :) od razu też wiedziałam jaki obrazek zawiśnie w tej białej ramie - tablica!!! Strasznie podobają mi się te tablice i zawsze chciałam taką mieć, ale jakoś do tej pory nie byłam zmuszona by ją zrobić :) a na tablicy u mnie oczywiście będą różne napisy, bo ja kocham napisy i typografię. na pierwszy rzut poszedł napis: 'always KISS ME goodnight'
Read MoreCześć, właśnie wróciłam z wyjazdu na narty do Austrii (to miał być wyjazd na narty, ale w ostateczności jeździłam tylko dwa dni, no cóż - to nie ważne) i zauważyłam, że nie pisałam nic na blogu od jakiegoś czasu. Planowałam napisać tego posta o organizowaniu przed wyjazdem, ale źle zorganizowałam sobie czas :) Teraz myślę, że nie powinnam już pisać o organizowaniu, bo jak się okazuje wcale mi to nie wychodzi. No tak, teraz moi przyjaciele pewnie leżą na ziemi i płaczą ze śmiechu, bo jestem znana głównie z jednej rzeczy - organizowania i to wręcz nie możliwe, że źle zorganizowałam ten czas :) Ale to prawda, organizuje wszystko co się da i to co się nie da, też: mój dzień, mój tydzień, moje posiłki, moje ubrania, moje TO DO listy, moje półki, moje roczne plany, moje życie i życie mojego męża :) ale jakoś tak się porobiło ostatnio, że czuję kompletny brak czasu na organizowanie i planowanie, przez co moje życie trochę się wymknęło spod kontroli :) co pewnie zauważyła tylko moja siostra i moja przyjaciółka (dlatego one pewnie nie leżą na podłodze i się nie śmieją, tylko kiwają głowami).
Read More