Następna odsłona projektu DAILY DREAM (link do wszystkim postów >>>) to pokój dla dziewczynki (7 lat), która wkracza w świat nauki i edukacji. Lena potrzebowałam pokoju, który funkcjonalnością i rozwiązaniami nie różnił by się od pokoju jej siostry Mai (link do projektu >>>), ale naszym zadaniem było stworzenie przestrzeni wyróżniającej się dziewczęco cukierkowymi kolorami i jednocześnie ponadczasowej, które urzeknie każdą małą damę.
Read MorePokój w stylu Boho dla dziecka - to temat dzisiejszego wpisu. Zobaczcie nowy pokój mojej córki Gabi. Z małej dziewczynki staje się pannicą, nastolatką, której klaruje się gust i zainteresowania. Sama już wie w jakiej przestrzeni będzie się czuła dobrze, komfortowo, bezpiecznie i po prostu po dziecięcemu: fajnie! Taka już jest… lubi mieć wpływ na swoje otoczenie, ale co mnie bardziej cieszy to to, że ma GUST ;) Chyba po mamie ;P Zatem mając podstawowe wytyczne od córki zabraliśmy się z Mr. M i Gabi za remont jej pokoju. To było półtora roku temu, więc jeśli śledzicie HOUSE LOVES na instagramie >>> link, to za pewne już widzieliście pokój. Wybacznie, ale wcześniej nie udało mi się napisać tego posta.
Read MorePrzedstawiam Wam dzisiaj bawialnię mojego dziecka. Zapytacie pewnie: po co komu bawialnia, jak się ma taki wielki swój pokój na piętrze? (link do projektu pokoju mojej córki >>>) Już spieszę z odpowiedzią. Kiedy mieszkaliśmy w Anglii z Mr M, zaobserwowałam, że większość wielodzietnych rodzin posiada w domu bawialnię, która znajduje się na parterze domu koło salonu. Pomyślałam: 'No oszaleli ci Anglicy!' Po jakimś czasie, odwiedzając znajomych i jednocześnie ich dzieci, zauważyłam, że posiadanie bawialni na dole jest genialne w piętrowym domu. Po pierwsze, jako rodzic masz ciągłą kontrolę nad tym, co robią Twoje dzieci... większość dnia spędzacie przecież na dole: w kuchni czy salonie. A dzieci? Albo plączą się pod nogami, albo rozkładają wszędzie swoje zabawki, albo ... właśnie... mają swój kąt i są jednocześnie ciągle pod kontrolą rodzicielską. Po drugie, ponieważ mają swój kąt, tam pozostają razem ze swoimi zabawkami :) To bardzo fajny argument - jak dla mnie. W poprzednim domu, kiedy Gabi się urodziła, wynieśliśmy z salonu stolik kawowy, przytargaliśmy pudła z zabawkami i przez dobre dwa lata opanowały one salon całkowicie. Kiedy posiada się bawialnię przy salonie, zabawki w większości pozostają w tamtym pokoju, a pojedyncze ich okazy czasami pojawiają się na stole w jadalni czy pod fortepianem :) Stąd też mogę od razu Wam odpowiedzieć na pytanie: DLACZEGO w HOUSE LOVES jest CIĄGLE PORZĄDEK? Bo mamy bawialnię. Bo cały bałagan zabawkowy zawsze tam ląduje. Bo nawet jak się rozprzestrzeni na salon, taras czy kuchnię - na kilka godzin, to w kilka minut mogę go usunąć do bawialni. No, jak ja kocham tę bawialnię, to nawet nie wiecie :) Po trzecie, kiedy moja Gabi jeszcze spała w dzień, kładłam ją w bawialni, zamykałam drzwi i mogłam swobodnie za drzwiami hałasować, krzątając się po kuchni. Gdyby leżała w salonie, nici z gotowania. Obudziłaby się. Po czwarte, nasza bawialnia posiada rozkładaną sofę, więc w razie czego staje się też pokojem gościnnym. Gdyby ten pokój był tylko gościnnym, stałby bezużyteczny przez większość czasu. A tak, spełnia dwie funkcje.... Mam tylko nadzieję, że moim gościom nie przeszkadzają chmurki na ścianie :)
Read More