Projekt BLUEWOOD - Elegancki i Klasyczny Salon z Jadalnią z Nutką Wiejskiego Klimatu
Od 10 minut siedzę, patrzę w ekran i zastanawiam się jak mam zacząć wstęp do tego posta….mmmmhhhh… i nadal nie wiem… a nadmienić chcę tylko, że dzisiaj zobaczycie (w końcu) salon i jadalnię projektu BLUEWOOD, który zaprojektowałam dla moich rodziców. Stylizowana sesja zdjęciowa była odkładana przeze mnie dość długo, ale w końcu, wraz z pracującą ze mną w HOUSE LOVES Gosią, udało nam się wcisnąć sesję w kalendarz i wykonać dla Was, mam nadzieję, inspirujące zdjęcia. Jesteście pierwszymi, którzy oglądają to wnętrze, bo w przeciwieństwie do kuchni BLUEWOOD (link do posta z podsumowaniem projektu kuchni >>>), ukończonej postaci salonu i jadalni jeszcze nigdzie i nikomu nie pokazywałam. Dlatego bardzo jestem ciekawa czy spodziewaliście się takiego efektu, no i czy wnętrze Wam się spodoba :) Oczywiście - najważniejszym jest, że bardzo podoba się moim rodzicom, ale nie ukrywam, że chcę, by każdy mój projekt był wyjątkowy i by się spodobał również Wam.
BLUEWOOD to na pewno wnętrze eleganckie i bardzo klasyczne, choć można spodziewać się, że równocześnie jest funkcjonalne, bo moi rodzice są bardzo wygodni, a co za tym idzie - musi im się wygodnie mieszkać. Dodatkowo - wnętrze jest jasne, bo dom jest raczej zacieniony i rodzice chcieli wpuścić tutaj dużo światła. Co jednak chyba najciekawsze - pojawia się ciepły i przytulny kolor niebieski w różnych odcieniach oraz złoto - co jest niesamowitą kombinacją.
Zanim jednak zacznę opisywać wszystko, podaję Wam TUTAJ link do wszystkich postów związanych z projektem BLUE WOOD >>>, pod którym znajdziecie posty: zarówno o kuchni, jadalni, salonie, jak i całym remoncie BLUEWOOD i jego głównych elementach wykończeniowych.
Przechodząc już do sedna, zapraszam Was do opisu
PROJEKTU BLUEWOOD - SALON & JADALNIA
wraz z referencjami (linkami) do elementów, których tu użyłam.
OCZEKIWANIA PROJEKTOWE
Szczegółowo o oczekiwaniach inwestorów (czyli moich rodziców) pisałam Wam w innym poście “Projekt BLUEWOOD - początki”, do którego Was odsyłam po więcej informacji na ten temat >>> link do posta. Tutaj tylko w skrócie wypunktuję najważniejsze wymagania rodziców związane z salonem i jadalnią:
ciepła kolorystyka i eleganckie wnętrze;
miejsce na ogromny stół 3,2m x 1,1m, by móc swobodnie przyjmować rodzinę na sobotnich obiadkach;
wygodne, tapicerowane krzesła, na których można siedzieć godzinami;
wygodny fotel przed TV dla taty;
wygodne miejsce do czytania książek dla mamy;
dużo miejsca do przechowywania dorobku życia i książek;
salon z funkcją: relaksu, czytania książek, oglądania TV, przyjmowania licznej rodziny;
jadalnia z funkcją: spożywania posiłków, pracy przy stole dla pani pedagog, miejscem zabaw dla wnuków.
PROJEKT WNĘTRZA
Codziennie dostaję zapytania o cenę projektu wnętrza (którą można podać w zł/m2) oraz o koszt, jaki powinniście przeznaczyć na jego realizację. Naprawdę chciałabym Wam odpowiedzieć, że są to dwie ustalone z góry kwoty, które można sobie przeliczyć i BUM - wiecie wszystko. Ale tak się nie da!!!
PROJEKT WNĘTRZA
Po pierwsze, projekt wnętrza można wykonać za cenę od 80 do 260 zł/m2, więc jak sami widzicie, za kuchnię o powierzchni 20m2 można zapłacić od 1600 zł do nawet 5200 zł. Skąd różnica w cenie? Każde wnętrze można zaprojektować w różnym zakresie: tylko zabudowa kuchenna, lub projekt koncepcyjny, lub wykonawczy lub nawet z nadzorem na budowie i wieloma wizytami. Jak z tego wynika - projekt może być totalnie przystosowany do Waszych potrzeb. Jeśli jesteście zdecydowani na kolorystykę i stylistykę wnętrza, a jedynie nie wiecie jak zaprojektować zabudowę, to wybieracie projekt podstawowy. Jednak jeśli chcecie, aby projektant zaproponował Wam zestawienie kolorystyczne i stylistykę wnętrza, a także ustawił funkcjonalnie wszystkie jego elementy, no to projekt koncepcyjny jest dla Was. Wybierając tę opcję, musicie mieć jednak świadomość, że resztę będziecie wykonywać sami… Co to jest ta reszta? To co obejmuje projekt wykonawczy: przygotowanie kosztorysu prac remontowych, wszystkich rysunków technicznych, dobranie każdego elementu wnętrza w najdrobniejszych szczegółach. A jeśli oprócz tego chcielibyście, aby projektant przychodził na budowę i sprawdzał czy prace wykończeniowe idą zgodnie z projektem i planem, to wtedy dokładacie NADZÓR. Nie ma więc prostej odpowiedzi i jednej ceny. W zakładce STUDIO PROJEKTOWE (house loves) możecie poczytać, wnikając w szczegóły - o tym, jaka jest różnica między jednym a drugim projektem >>> tutaj <<<.
W projekcie BLUEWOOD zastosowany został projekt wykonawczy z nadzorem. To oczywiste, że dla rodziców działałam kompleksowo. Projekt obejmował wykonanie: koncepcji projektowej, układu wnętrza i moodboardów, projektu wykonawczego, obejmującego rysunki techniczne pomieszczeń (instalacja elektryczna, wod.-kan., układ podłóg, malowanie ścian, szczegółowy projekt kuchni i salonu, oraz zabudowy stolarskie itp. - wraz z pełnym kosztorysem); cena za taki projekt zazwyczaj waha się w przedziale: 190-250 pln/m2 (tutaj możecie poczytać cennik moich usług >>>).
KOSZT PRAC REMONTOWYCH
Po drugie, niezależnie od ceny projektu wnętrza, można je wykonać budżetowo, standardowo czy luksusowo. I tutaj też nie ma jednej ceny za m2, która określi Wam, jaki powinniście posiadać budżet, by zabierać się za remont. Wiadomo, że kuchnia i łazienka to zazwyczaj pomieszczenia najdroższe za m2, ale na przykład, salon przez to, że ma największą powierzchnię i dość drogie elementy wnętrza (sofa, tv czy dekoracja okienna) jest zazwyczaj najdroższy.
Mogę Wam podać, że jeśli remontujecie całe mieszkanie/dom (czyli uśredniacie cenę na całość) to:
800-1500 pln/m2 - to wnętrza zaprojektowane bardzo ekonomicznie z rozwiązaniami z IKEA, BRW, Castorama i innych wnętrzarskich sieciówek;
1500-2500 pln/m2 - to wnętrza standardowe, w których występują zarówno rozwiązania ekonomiczne, ale dużo więcej designerskich mebli/oświetlania lub indywidualnie zaprojektowanych na zamówienie mebli od stolarza czy innego rzemieślnika;
od 2500 pln/m2 - to wnętrza luksusowe, w których każdy element jest przede wszystkim wysokiej jakości, a większość rozwiązań jest spersonalizowana i na zamówienie wg inwencji twórczej projektanta.
Budżet projektu salonu i jadalni BLUEWOOD to budżet ujmujący koszt wszystkich elementów wnętrza wraz z robocizną. Kiedy wykonuję kosztorys, znajduje się w nim każdy element, na który będzie trzeba wydać pieniądze: od zabudowy stolarskiej, po robociznę malarza, aż do wazoników dekoracyjnych. Rodzice planowali ten remont od wielu lat, długo zbierali na niego pieniądze i marzyli o nim, więc kiedy już byli gotowi, nie było mowy o kompromisach w doborze mebli czy innych elementów wykończeniowych. Remont ten też wykonany był po to, aby nie wracać do niego za kilka lat, ale, by żyło się wygodnie i pięknie już “do końca” (choć zobaczymy jak to będzie). Dlatego nie będę ukrywać, że wiele propozycji, które zobaczycie w tym wnętrzu jest raczej z górnej półki cenowej. Ja mogę się tylko cieszyć, że rodzice po tylu latach w końcu spełnili swoje marzenia, bo ciężko na nie pracowali. A jeszcze bardziej się cieszę, że to ja mogłam pomóc im je spełnić; najlepiej jak potrafię.
NOWY UKŁAD FUNKCJONALNY
Dla przypomnienia załączam układ pomieszczeń, ale bardziej szczegółowo opisałam założenia projektowe we wcześniejszym poście, więc jeśli Was to interesuje zajrzyjcie tutaj >>> link do posta.
ZDJĘCIA PRZED & PO
Cały projekt BLUEWOOD jest przykładem na to, że można połączyć elegancję z nieco wiejskim klimatem. Przynajmniej mi się tak wydaje i takie było moje zamierzenie. Wszystko dlatego, że moim rodzicom ewidentnie najbardziej podobają się wnętrza klasyczne, nowojorskie czy hamptonowe, ale jednak, kiedy przeglądaliśmy inspiracje, okazało się, że nie ma ani jednej takiej, na której wnętrze wydałoby im się przytulne. Aby dodać tej przytulności, proponowałam im wnętrza w stylu Country Living, ale tym razem było za dużo dekoracji, drewna i sielskości, które muszą zaistnieć w projekcie tego typu. Nie pozostało mi więc nic innego, jak połączyć oba kierunki, aby stworzyć BLUEWOOD. Z określenia ‘blue’ wynika, że w projekcie pojawiają się akcenty błękitu, niebieskiego i granatu, podczas gdy ‘wood’ sugeruje, że drewno - to ważny dodatek, ocieplający całość. Nie oznacza to jednak, że całe wnętrze jest drewniano-niebieskie… nie nie…
Zależało mi przede wszystkim na tym, żeby salon z jadalnią był funkcjonalny i by znalazło się tutaj miejsce na wszystko o czym marzyli rodzice. Po pierwsze, wielki rodzinny stół, który stanął w centrum i blisko kuchni, tak, aby nikt nie musiał daleko chodzić przy organizowaniu rodzinnych przyjęć. Jak spojrzycie na układ pomieszczenia, to na pierwszy rzut oka - logicznym wydawało się usytuowanie jadalni tam, gdzie obecnie jest salon, a salon tam, gdzie jest jadalnia. Głównie generują to dwa względy: po pierwsze, pomieszczenie się zwęża, a po drugie, kominek musiał pozostać przy istniejącym już kominie. Zazwyczaj aranżuje się tę większą przestrzeń dla salonu, a kąt w rogu - dla jadalni. Tutaj jednak standardy mnie nie zdominowały. Cała przestrzeń jest na tyle pokaźna, nawet w tej zwężonej części, że wielka sofa z fotelem i dużą zabudową zmieściła się tam. To, że kominek został w jadalni, a nie w salonie, również nie okazało się problemem. A to wszystko dlatego, że do tego nowego układu wnętrza wkomponowałam jeszcze jedną istotną strefę - relaksu, chill outu i czytania książek. W kącie między salonem a jadalnią zaaranżowałam mini biblioteczkę z wygodnym fotelem, w którym można się schować z dobrą książką w ręku i patrzeć jak ciepły ogień pali się w kominku :) Nawet nie uwierzycie jak fanatycznie się z tego miejsca korzysta. Dlatego jadalnia mogła pozostać blisko kuchni i jeszcze dodatkowo pomieścić ogromny stół, o którym napiszę więcej za chwilę.
Zauważcie ponadto, że wcześniej w domu był długi korytarz, który prowadził z salonu do kolejnych pokoi sypialnianych (do pokoju: mojego, mojej siostry i mojego brata). Wyglądało to jak hol hotelowy, na dodatek ciemny. Zlikwidowanie jednej (najmniejszej) sypialni otworzyło przestrzeń tak, że teraz prosto z salonu wchodzi do kilku pokoi, przez co drzwi są widoczne, to starałam się tak je zaaranżować, aby były dekoracją samą w sobie. Stąd pomysł na malowanie istniejących drzwi i dołożenie lamperii. To bardzo skutecznie zapełniło długą ścianę, która bez tego wyglądałaby pusto.
FOTOGALERIA WNĘTRZA
JADALNIA
PODŁOGA DĘBOWA
W całym salonie i jadalni jest zamontowana dębowa deska podłogowa CHAPEL PARKET w kolorze Reef, selekcji Prime ułożona w standardową jodełkę. Bardzo szczegółowo opisałam podłogę oraz sposób jej montażu w poprzednim poście, dlatego jeśli chcecie wiedzieć więcej, klikajcie tutaj >>>.
KRZESŁA
W jadalni bardzo ważny był wybór odpowiednio wygodnych i porządnych krzeseł. Dlatego, aby mieć pewność, że będą idealne, wybraliśmy się aż do Warszawy. Ja wiedziałam jedno: krzesła muszą być w stylu nowojorskim, z pikowaniem oraz na bukowych nóżkach. Kolor nóżek miał tutaj dla mnie ogromne znaczenie, ponieważ ani białe, ani czarne czy inne brązowe nie pasowałyby do projektu BLUEWOOD. Rodzice natomiast wiedzieli, że muszą usiąść na krześle, aby potwierdzić jego wygodę. Moja mama jest po operacji kręgosłupa, więc naprawdę mało jest krzeseł i sof, które byłyby dla niej wygodne. Zabrałam więc ich do PRIMAVERA HOME (link do sklepu online >>>), ponieważ wiedziałam, że właśnie tam znajdą idealne dla siebie krzesła. W PRIMAVERA HOME jakość i wygoda mebli idzie w parze z iście nowojorskim i glamour stylem. Dodatkowo krzesła można sobie zaprojektować wg własnych upodobań, wybierając opcję mebla na zamówienie. Jeśli chodzi o krzesła PRIMAVERA, to mają one do wyboru kilka wybarwień nóżek oraz całą gamę tkanin obiciowych. Oczywiście kołatki i nabite pinezki - to sprawa opcjonalna. Znam wiele sklepów, które proponują podobne krzesła w swojej ofercie, ale niewiele z nich jest warte swojej ceny, ponieważ nie posiadają najwyższej jakości wykonania. W krześle bowiem nie tylko ważny jest wygląd, ale właśnie to - czego nie widzicie: stelaż oraz wypełnienie. Jeśli wypełnienie będzie słabej jakości, to za pół roku może wyjść na jaw, że siedzisko się zapadnie, a tkanina sflaczeje. Tego typu meble używane są codziennie, więc powinny być wytrzymałe.
NASZE KRZESŁA - my ostatecznie zdecydowaliśmy się na przepiękne krzesła TIFFANY (link do krzeseł >>>). Choć braliśmy pod uwagę jeszcze krzesła LOLA (link do krzesła >>>) oraz krzesło GRETA (link do krzesła >>>) . Jednak TIFFANY wydały się rodzicom i najwygodniejsze, i najładniejsze. Przyznajcie, że nie można koło nich przejść obojętnie. Klasyczne, piękne, dostojne i eleganckie po prostu zapraszają do stołu - a do tego ich design jest ponadczasowy.
TKANINA OBICIOWA - wybraliśmy dla krzeseł miękką i miłą w dotyku tkaninę SOFIA z kolekcji Magic Home (czyli tej łatwo-czyszczącej się) fargotexu. Kolor tkaniny to SILVER. Tkanina oprócz tego, że czyści się z łatwością zwykłą gąbką nasiąkniętą ciepłą wodą, to jest bardzo wytrzymała (w teście Martinadale osiąga wartość > 100 000 cykli - co w uproszczeniu oznacza, że na tkaninie można usiąść, ocierając się o nią jeansami 100 000 razy i dopiero wtedy może się wytrze/przerwie).
RATTANOWY FOTEL
Na szczytach stołu stoją dwa rattanowe fotele. Ciekawa jestem czy poznajecie je? To fotele BYHOLMA z IKEA z siedziskami (link >>>). Zostały dostawione do stołu, by dodać rustykalnego i wiejskiego klimatu temu zakątkowi. Są bardzo wygodne, choć dość lekkie, zwłaszcza w porównaniu z krzesłami TIFFANY. Przez to, że są ręcznie wykonane i mają zupełnie inną strukturę jak pozostałe meble, wnętrze staje się przytulne.
STÓŁ & LAMPA
Stół w projekcie BLUEWOOD jest wykonany na zamówienie z trzydziestoletniego dębu, który wykonała pracownia PROJEKT CACKO (link do ich strony >>>). To jest ta sama pracownia, która stworzyła stół do mojej jadalni (link do opisu stołu >>>). Stół jest przepiękny, cudny i zachwycający. Mój zamysł sprowadzał się do tego, aby mebel był, przede wszystkim, bardzo funkcjonalny, wygodny i ustawny. Co to znaczy? Po pierwsze, powinien być odpowiednio szeroki, aby siedząc na przeciwko siebie, na środku było dużo miejsca na ustawianie serwowanych potraw podczas rodzinnych obiadów - dlatego stół ma 110cm szerokości. Po drugie, powinien być na tyle długi, aby swobodnie pomieścił min. 14 osób (taka jest wyjściowa liczba osób na rodzinnych obiadach), dlatego stół ma 3,2m długości. Jeśli zajdzie taka potrzeba, pomieści nawet 18 osób. Bardzo ważne było również i to, aby miał tylko dwie duże (no i sami przyznacie - przepiękne) nogi, by był nieco wiejski, taki country living. A wszystko to po to, żeby było można przy nim swobodnie usiąść i zmieniać miejsce krzeseł. By nie było przy nim takiego miejsca, gdzie jakaś noga stołu przeszkadza osobie siedzącej przy nim. Poprzedni stół rodziców miał… 8 nóg :) i pomimo tego, że był długi, to przez to, iż tych nóg było tak wiele - nie można było swobodnie przy nim usiąść, bo albo odstępy pomiędzy gośćmi musiały być duże, albo goście mieli nogę od stołu… pomiędzy swoimi nogami :)
Stół musiał mieć też odpowiednie wybarwienie, aby pasował do podłogi i nóżek krzeseł. Co jednak najważniejsze, zależało mi na tym, aby był olejowany i niezniszczalny. Dlatego blat stołu jest bardzo mocno wyszczotkowany i posiada liczne ‘niedoskonałości’. To właśnie sprawia, że kiedy stół jest użytkowany nawet bez nakrycia, czy też się poplami, będzie nadal wyglądał ‘czysto’. Takie wykończenie sprawia, że przyszłe rysy czy plamy (jeśli się w ogóle pojawią) nie są widoczne dla oka.
Zła wiadomość jest jednak taka, że Projekt Cacko na razie zamknął swoją pracownię… wykonują oni tylko pojedyncze zamówienia dla klientów bardzo wytrwałych w oczekiwaniu :) Liczę na to, że to się jednak zmieni i znowu będę mogła zamawiać u nich meble do kolejnych projektów, bo Ania i Przemek są niezwykle zdolni i posiadają ogromną wiedzę na temat tradycyjnej obróbki drewna.
Jeśli chodzi o piękne lampy na stołem to są to Lampy Factory w rozmiarze L z HK Living (link >>>).
ZASŁONY
W projekcie BLUEWOOD kolor niebieski pojawia się w kilku odcieniach: szary błękit, zgaszony niebieski oraz granat. Mimo tego, że większość mebli (oprócz sof) i ścian jest utrzymana w odcieniach bieli i szarości, to myślę, że najbardziej zwraca na siebie uwagę i tak właśnie kolor niebieski. Przemyciłam go do wnętrza, między innymi, w pięknych welwetowych zasłonach i roletach. Jeśli znacie mnie i mojego bloga dłużej, to wiecie, że zawsze zamawiam zasłony w tym samym miejscu. Zostały one wykonane, na wymiar oczywiście, przez HOTELOVE (tutaj macie link do ich fanpage >>>), a zamontowane przez nas. HOTELOVE od jakiegoś czasu nie dojeżdża już do każdego miejsca w Polsce. Główne miasta, te blisko Poznania, obsługują, nawet mój Szczecin, ale uznałam, że nie będę ich aż tak fatygować - nie potrzebuję tego. Wiadomo, że szkoda, że nie jeżdzą już wszędzie, ale Trójmiasto, Warszawa, Poznań, Wrocław czy Szczecin jest na ich liście… tak że jak dla mnie, to i tak niejako więszkość Polski :) Sprawę takich zasłon można załatwić zdalnie. W każdym razie ja nie mam z tym problemu. Dostaję od HOTELOVE próbki, wybieram tkaninę, mierzę wszystko i zamawiam to, co potrzebuję. Wychodzi nawet lepiej, bo… nieco taniej :D
W tym projekcie nie na każdym oknie jest zasłona i nie na każdym jest roleta. Najważniejsze jednak było to, aby okien nie przysłaniać zbyt mocno, bo, choć może nie widzicie tego po sesji fotograficznej, ale salon jest raczej zacienionym pomieszczeniem, a to z tego względu, że na tarasie jest pergola, która w znacznym stopniu przyczynia się do tego. W związku z tym nie było mowy, bym mocno zasłoniła okna. Zasłony więc zaprojektowałam tak, aby zawiesić je na ścianach bocznych. Zajmują bardzo dużo miejsca i przez to ‘ubierają’ pokój w niesamowity sposób. Kiedy na wieczór jest potrzeba zasłonięcia się przed sąsiadami, przepięknie dodają klimatu i robią wspaniałe wrażenie. Dodatkowo zasłony te są podszyte podszewką z teflonem, przez co układają się zupełnie inaczej (fałdy są bardziej pełne) niż w projekcie BABCIA & DZIADEK (mimo tego, że to ta sama tkanina >>>).
TKANINA - Zasłony wykonane z tkaniny VELVET w kolorze 55 z podszewką z teflonem.
Do zasłon zostały dobrane firany VOILE MAT w kolorze Silver 04 - tak, firana nie jest biała, tylko delikatnie szara i powiem Wam szczerze, że bardzo dobrze to wygląda.
ZABUDOWA ŚCIENNA
W rogu jadalni jest wykonana zabudowa z płyt gk, ozdobiona listwą sztukateryjną, z półkami na książki, dekoracje i rodzinne pamiątki, takie jak samowar mojej babci. Tego typu rozwiązania, to dla jednych - tak zwane zbieracze kurzu, a dla mnie - wisienki na torcie, dzięki którym ściany są wypełnione, pamiątki rodzinne mogą mieć swoje honorowe miejsce i widać, że dom żyje… tętni życiem… mimo tego, że dba się w nim o ład i porządek. Taka zabudowa to bardzo proste rozwiązanie, które tu dodane - przysporzyło elegancji, a przy tym pięknie wypełniło ścianę za stołem.
KOMINEK
W części jadalnianej znajduje się narożny kominek, ale o nim pisałam Wam już osobny post, więc jeśli chcecie wiedzieć, jakiej cegły użyłam, jakiego wkładu oraz płytek na podłodze zapraszam tutaj >>> link.
MAMiny KĄCIK - MINI BIBLIOTECZKA
Teraz pora na prezentację maminego kącika (ojej, jak to fajnie brzmi). Tutaj, kochani, rządzą książki, krzyżówki, sudoku, kocyk, podnóżek oraz moja mama!!! Projektując to miejsce, wiedziałam, że będzie to jej ulubiona część projektu BLUEWOOD. Wybór fotela nie był wcale łatwy, bo musiał być przetestowany ze względu na problemy z kręgosłupem mojej mamy. Nasz wyjazd do stolicy służył właśnie temu, aby sprawdzić nie tylko krzesła, ale także sofy, oraz znaleźć fotel do tego zakątka. Ostatecznie wybraliśmy fotel ETNO ze sklepiu MINT GREY (link >>>), który był dostępny tylko w ograniczonej ilości, więc nie znajdziecie go już na stronie, ale dobrze wiecie, że zawsze polecam wszystko co sprzedają w MINT GREY. To jeden z tych sklepów, którego produkty nigdy mnie nie zawiodły i z czystym sumieniem mogę Wam zarekomendować ich sofy i fotele.
W kącie stanął też regał na książki. Zależało mi, aby był biały, by odcinał się kolorystycznie na tle szarej ściany. Szczerze powiem, że długo trwało, zanim znalazłam ten idealny. Niby nic takiego, regał z półkami, zwykła rzecz, ale wyboru wielkiego w sklepach nie ma. To jest regał HAMPTONS ze sklepu hamptons.pl (link >>>).
Znajdziecie tutaj jeszcze lampę UBRA z BRW (link >>>) z kloszem przemalowanym na kolor szary, podnóżek z HOMLA (link >>>) oraz dywanik z owczej skóry z IKEA (link >>>).
SALON
SOFA i FOTEL
Wybór sofy i fotela w projekcie BLUEWOOD był podyktowany wielkością, wygodą oraz stylem tych mebli. Jest to komplet EMPORIO z Mint Grey, a dokładnie sofa 3,5 seater (tak ta wielka i długa wersja >>> link) oraz fotel 1 w tkaninie TOUCH 604. Tkanina jest w szalonym odcieniu zgaszonego granatu, ale powiem Wam, że nie kolor robi największe wrażenie, a faktura tkaniny. Jest niesamowicie aksamitna i tak przytulna, że na sofie chce się tylko leżeć i ją macać, i w nią się w tulać. Co również bardzo istotne, jak dla mnie (i rodziców), sofa posiada dość wysokie oparcia, dzięki czemu można na niej wygodnie usiąść i oprzeć głowę na tychże oparciach. Jest dostępna z wersji z funkcją spania, ale moi rodzice nie mieli takiej potrzeby. Sofa EMPORIO jest, odkąd pamiętam, w Mint Grey i widziałam ją już w kilku wersjach kolorystycznych. Z satysfakcją Wam powiem, że jest bardzo uniwersalna, ma ponadczasowy kształt i do tego jakościowo - to po prostu petarda.
STOLIK KAWOWY
Stolik kawowy zaprojektowałam w taki sposób, aby rodzice nie musieli się schylać, chcąc z niego skorzystać. Dlatego jest dość wysoki i posiada dodatkową szklaną półkę, na której są trzymane piloty, podkładki pod kubki i gazety. Stolik ma wymiar 120 x 65cm. Blat wykonany jest z czystego marmuru carrara, a całość została wykonana na zamówienie przez IDEEËN (link do sklepu >>>). Nóżki są malowane proszkowo na złoty kolor, a koniec wieńczący dzieło - to krzyż u dołu podstawy. IDEEËN projektuje i produkuje meble z metalu, szkła i kamienia. Zawsze, kiedy szukam stolika kawowego w prostym i eleganckim stylu zaglądam do IDEEËN. Dbałość o szczegóły, sztuka wykonania metalowych elementów z niebywałą starannością oraz precyzyjnie dobrany i doszlifowany kamień - to coś, czego nie ma żadna inna firma w tej kategorii. Wiecie, że jeżdżę na targi, oglądam dużo różnych prób tworzenia podobnych mebli, ale IDEEËN jest po prostu mistrzem w tym zakresie. Ich meble to klasa! Moja mama bardzo chciała mieć podobny stolik do tego, który ja mam u siebie (link do posta >>>), też od IDEEËN. Dlatego nic nie stało na przeszkodzie, aby ponownie do nich się zgłosić :)
LAMPA & DYWAN
Lampę THOMA znajdziecie w Mint Grey (link >>>), a dywan jest z KOMFORTU (niestety dostępny tylko w sklepach stacjonarnych, nie mam więc linku). Poduszki częściowo uszyła mama, a ta złota/musztardowa SANELA jest z IKEA (link >>>). Dekoracje na stole są z JYSK, Homla i Westwing.
KONSOLA & LAMPERIA ŚCIENNA (LISTWY)
Na długiej ścianie salonu zaprojektowałam lamperię przedzieloną listwą sztukateryjną (Creativa LPC-14) na wysokości 90cm.; Dodałam jeszcze, na wysokości 25cm od podłogi, drugą listwę (Creativa LPC-03), dzięki czemu lamperia wraz z listwą podłogową wydaje się wypełniona. Owszem, mogłam zaprojektować tutaj popularne ramki prostokątne z listw, ale uważam, że ramki można stosować tam, gdzie ściany nie mają aż tylu podziałów (które wynikają z dużej ilości drzwi wewnętrznych). Na dole ściana pomalowana jest na kolor H12, Fluggera. Natomiast błękit to kolor 4472 Fluggera i jest on również użyty do pomalowania drzwi z naświetlem. Przy okazji dodam, że listwa przypodłogowa, to LISTWA HDF POWLEKANA BIAŁA | Doellken Hamburger (z eurofloors.pl >>> link),a listwa przysufitowa, to Nomastyl LX141.
W centralnym punkcie ściany stanęła piękna konsola dębowa HERMAN z MEBLARNI (link do sklepu >>>). Zmodyfikowałam jedynie jej wymiary, które w naszym przypadku wynoszą 150cm szerokości, 35cm głębokości i 80cm wysokości. Jak pięknie napisali na stronie MEBLARNI : “Mebel wykonany ze szczątków, wyposażony w praktyczne szuflady pod blatem oraz ozdobne, toczone nogi. Te ostatnie w konsoli stanowią również podstawę mocowania niższej półki zespolonej z nimi za pomocą elementów w kształcie kostek. Mebel jest piękny, klasyczny i elegancki. Wykonany z drewna dębowego. Dzięki temu zachowuje swoją naturalną kolorystykę i lekko chropowatą fakturę, pozwalającą poczuć tę charakterystyczną bliskość natury. Konsola wyróżnia się specyficzną formą zbliżoną do klasycznych prowansalskich stomi, a piękno samego stylu prowansalskiego przyciąga uwagę subtelnym rysunkiem drewna, sprawiając wrażenie przybliżenia się do natury. Trzy szuflady pod blatem wpływają na funkcjonalność mebla, a zarówno one, jak i sam kształt modelu - pozwalają na jego znacznie szersze wykorzystanie, bo nie tylko jako dekoracji.” Sami powiedzcie, czy trzeba coś więcej dodać? WOW, opis jest idealny! Taka właśnie jest ta konsola i choć wcale nie największy to mebel w całym salonie, to zwraca uwagę każdego, kto ogląda wnętrze.
Dekoracje na konsoli pochodzą w głównej mierze z IKEA:
wazony (niedostępne już);
koc z Komfortu;
Drzwi wewnętrze, to drzwi stare, osiemnastoletnie, w okleinie, które zostały pomalowane na biało i błękitno farbami Flugger.
ZABUDOWY STOLARSKIE
Na koniec chcę Wam pokazać zabudowy stolarskie wykonane na zamówienie przez DARO MEBLE (edit 2019-12-03: ze względu na obniżenie jakości wykonywanych mebli, nie korzystam już z ich usług). Cała zabudowa TV została schowana w przygotowanej dla niej wnęce ściennej (wys 2200mm x 2700mm). Nad zabudową znajdują się 3 złote kinkiety GAME (link >>>), a sama zabudowa jest tak rozplanowana, aby miała jak najmniej otwartych półek. Jest wykonana z drewnianych elementów i lakierowana w kolorze GREY II, a w miejscu blatu oraz półek ma dębowe wstawki. Projekt zabudowy przygotowany był indywidualnie dla tego pomieszczenia, a DARO MEBLE (edit 2019-12-03: ze względu na obniżenie jakości wykonywanych mebli, nie korzystam już z ich usług) , jak zawsze, wykonało zabudowy po prostu przepięknie. Mówię zabudowy, bo jest jeszcze druga witryna/barek, która stoi we wnęce koło kominka. Ta jest w kolorze GREY ( o ton ciemniejszy niż GREY II). Choć na tego typu meble trzeba zawsze czekać, to powiem Wam, że warto. Efekt jest niesamowity. A do tego wszystkiego, posiadają mnóstwo miejsca na przechowywanie.
DARO MEBLE (edit 2019-12-03: ze względu na obniżenie jakości wykonywanych mebli, nie korzystam już z ich usług) to stolarnia, która wykonuje tego typu zabudowy, komody, konsole, stoły, biblioteczki i zabudowy kuchenne - wszystko jest na bazie korpusu z mdf oraz drewnianych frontów. Meble przeważnie są lakierowane lub z naturalnym wykończeniem drewna. I znów, jakość takiego mebla w porównaniu z papierową płytą wiórową oklejoną okleiną, to zupełnie inny standard. Dbałość o szczegóły, a do tego świetnie zwymiarowane detale niewątpliwie wyróżnia te meble od innych. Jeśli natomiast chodzi o sam montaż, to wyobraźcie sobie, że te dwie zabudowy DARO (edit 2019-12-03: ze względu na obniżenie jakości wykonywanych mebli, nie korzystam już z ich usług) przywiozło do nas z rana, a wieczorem wszystko było już gotowe (bez uchwytów, bo te chcieliśmy ‘ogarnąć’ sobie sami).
Jesteście jeszcze tutaj? Kto dobrnął do końca, ręka do góry? :) Ach, cieszę się, że piszę teraz te słowa: to już koniec! Opisanie dla Was całego tego projektu zajęło mi 3 dni, więc zdaję sobie sprawę, że post jest obszerny, że macie tutaj mnóstwo informacji i jeszcze więcej zdjęć. Nie chciałam jednak dzielić na części Wam tej przyjemności :) A jeśli jest jeszcze coś, czego nie opisałam, podpytujcie w komentarzach.
W każdym razie, mam nadzieję, że podoba Wam się projekt BLUEWOOD i choć teraz można powiedzieć, że widzieliście już wszystko, to mogę Wam zdradzić, że w 2019 szykuje się metamorfoza wiatrołapu BLUEWOOD i duży remont łazienki z sauną. Aaaaaa, sama jeszcze nie wiem co i jak będzie wyglądać, ale nie mogę się doczekać.
buźka