Malowanie Starej Elewacji - Część 2 - Farba do Drewna
Idealna farba do drewna na elewację - to kłopot wielu posiadaczy domów jednorodzinnych. Kto by nie chciał wiecznie czystej, niełuszczącej się, nieblaknącej i niestarzejącej się farby, która zabezpieczy drewno na elewacji na 'wieki wieków amen', i tylko będzie cieszyć oczy? Mity i przeświadczenia o tym, że drewno ciągle trzeba malować, a zwłaszcza takie, które jest narażone na czynniki atmosferyczne, skutecznie odstraszają nas od zastosowania drewna na elewacji. I dlatego dzisiaj chcę Wam pokazać, że my się 'drewna' nie boimy i idziemy w ślady mądrych naszych północnych sąsiadów, co to na zboczach skandynawskich wybrzeży okładają drewnianą boazerią całe domy i pięknie je chronią odpowiednią farbą.
Dlatego do brzegu :) W ostatnim poście, który był pierwszą częścią mojego wywodu na temat 'Malowania starej elewacji' (link do posta tutaj >>>) pokazywałam Wam jak i jakimi farbami przemalować dom z zewnątrz. Jeśli jeszcze nie czytaliście tego artykułu, to zapraszam do retrospekcji.
Dzisiaj zajmiemy się drewnianymi okiennicami.
W projekcie elewacji domu moich rodziców chciałam nawiązać do amerykańskiego stylu dekoracji domów. Zastosowałam więc przede wszystkim metodę optycznego powiększenia okien i drzwi, uzyskując to poprzez dodanie listw dekoracyjnych wokół tych elementów. Aby wygenerować ten efekt, są one w kolorze okien, czyli białe. Wnęki okienne oczywiście też są białe.
Dodatkowo zaproponowałam zamontowanie drewnianych DEKORACYJNYCH OKIENNIC, które byłyby w innym kolorze niż elewacja.
DEKORACYJNE OKIENNICE
Okiennice w krajach śródziemnomorskich są koniecznością. Tam bowiem domy osłania się od nadmiaru światła (słońca). U nas są raczej jedynie ozdobą dekoracyjną. Nie ma więc konieczności, aby były one idealnie dopasowane, zamykane, bądź też osadzone w ramie okna. Dlatego wykorzystałam dekoratorski trik i zamontowaliśmy ZWYKŁE drzwiczki ażurowe CLASSEN'a (link do okiennic >>>), jako atrapy, a które dodały elewacji tego brakującego efektu WOW. Te okiennice to nic innego, jak fronty, które stosuje się jako drzwi wewnętrzne garderoby czy spiżarni, albo też w charakterze frontów meblarskich. Są w całości wykonane z sosnowego drewna. Są też surowe i niczym niezabezpieczone, dlatego zastosowanie ich na zewnątrz wiąże się z bardzo dokładnym malowaniem odpowiednią farbą.
Ich CENA jest bardzo 'przyjemna' (jedno skrzydło na standardowe okno kosztuje ok. 90pln), nie widzę więc tutaj potrzeby zamawiania okiennic u stolarza, które byłyby o wiele droższe. Dostępne są w wielu rozmiarach, dlatego właśnie można dostosować je, naprawdę, do każdego okna >>> link do wszystkich wymiarów.
FARBA DO ZABEZPIECZENIA DREWNA NA ZEWNĄTRZ
Drewno zewnętrzne można zabezpieczyć na różne sposoby. Jednak wiem, że stając w sieciówce budowlanej przed 'regałem obfitości', człowiek dostaje bólu głowy, a najgorzej, że mu czasem źle doradzą. Wolę więc chodzić do sklepów dedykowanych danemu producentowi, np. właśnie farb, aby w takim miejscu doradzał mi zespół przeszkolonych w techniczną wiedzę o swoich produktach profesjonalistów. W sieciówkach mamy zazwyczaj Panów, którzy nie mają nawet fizycznej możliwości, gdyby chcieli, posiadać pełną wiedzę na temat wszystkich produktów każdego producenta.
Pisałam Wam wiele razy, ale jeszcze raz powtórzę, dla jasności, jak dzielimy preparaty ochrony drewna, na przykładzie produktów mojego niezawodnego Flüggera.
Dlaczego Flügger? Bo to, co skandynawskie i profesjonalne - sprawdziło mi się już nie raz. Flügger to przede wszystkim producent farb używanych w Skandynawii. Tam domy pokryte są w całości drewnianą boazerią i potem malowane na ceglaną czerwień, czarne i ciepłe odcienie czy jasne szarości. Nikt tam nie narzeka na ciągłą konieczność odmalowywania elewacji, pomimo bardzo surowego klimatu. Tak jak tynk po kilkunastu latach też wymaga odświeżenia, tak i oni malują swoje elewacje. Preparaty Flüggera mają wieloletnią trwałość, więc tym bardziej nie rozumiem o co tyle hałasu przy wyborze zastosowania drewna na elewację. Serio? To jakaś katastrofa, że mit o jego ciężkim utrzymaniu sprawia, iż nie stosuje się tak fantastycznie wyglądającego materiału. Widzę, na szczęście, nadzieję na zmiany. Pokazując Wam, że można, a jednocześnie, obserwując to, co moi klienci teraz wybierają, ufam, że nowe pokolenie będzie rozsądniejsze i nie będzie tak łatwo zawierzać historiom zasłyszanym. Wolę analizować fakty i dopytywać o nowe technologie, które sprawiają, że mamy dostęp do coraz lepszych jakościowo produktów.
Co więc mamy do wyboru, aby chronić drewno?:
oleje,
lakierobejce,
impregnaty (powłokotwórcze, dekoracyjno-ochronne),
farby akrylowe,
impregnaty (głębokopenetrujące, tak zwane grunty).
Pytanie co wybrać i do czego?
Zasada jest jednak prosta (MÓWIMY O OCHRONIE DREWNA NA ZEWNĄTRZ):
1. Do powierzchni pionowych, czyli na elewację, płoty, domki drewniane czy okna drewniane (nienarażone na ścieranie i długotrwałe zaleganie wody) stosuje się:
a. lakierobejce, jeśli chcemy uzyskać półtransparentną powłokę kryjącą (03 Wood Tex Transparent) lub w pełni kryjącą, która uwydatnia strukturę drewna (04 Wood Tex Opaque,
b. farby akrylowe modyfikowane olejem, które tworzą elastyczną powłokę, pracującą razem z podłożem, i jednocześnie pełne krycie kolorem z wyrównaniem podłoża, a więc tam, gdzie struktura drewna jest bardzo delikatnie widoczna. Taką farbę można zastosować do okien, drzwi, domków ogrodowych czy, właśnie nawet elewacji. Raczej zalecana jest tylko do okien i drzwi, ale ona daje maksymalną wytrzymałość i elastyczną powłokę, która współpracuje z drewnem, więc jeśli nie przeszkadza nam pełne krycie (albo właśnie takiego szukamy - ja tak wolę), to jest rewelacyjna.
2. Do powierzchni poziomych, czyli desek tarasowych czy mebli ogrodowych stosuje się OLEJ naturalny lub barwiony.
3. Do powierzchni mieszanych, czyli pergoli drewnianych czy drewutni można zastosować olej albo lakierobejcę.
4. Jest jeszcze farba olejna, ale ta jest na bazie rozpuszczalnika i posiada połysk jak lakier.
A co z impregnacją? Niezależnie od tego, jaką zastosujemy warstwę ochronną (wierzchnią), drewno lubi być dogłębnie zaimpregnowane, czy (ja raczej wolę używać tego sformułowania) zagruntowane. Nazwa impregnatu jest dla mnie nieco myląca, bo tak naprawdę impregnaty to pochodne albo nawet dokładnie - lakierobejce, które tworzą powłokę ochronno-dekoracyjną. Taki produkt 2 w 1. Flügger również ma u siebie dostępny taki preparat >>> Wood Tex 2 in 1 Classic. Najbardziej lubię jego opis: "Preparat gruntujący i bejca do drewna na bazie oleju w jednym" :) :) Czyli, że co? Grunt? Lakierobejca? Czy olej? :) hihi, wszystko razem, jak widać. Można? Można!... Czyli do czego to używać? Raczej powierzchnie pionowe. Jeśli komuś się nie chce machać pędzlem trzech warstw (grunt plus dwie docelowe warstwy), to może użyć tego produktu (impregnatu) na dwa razy. Tylko, jeśli dobrze kojarzę - tu kolorów do wyboru jest nieco mniej.
Ja jednak wolę zaufać standardowemu gruntowaniu. Tak że do pierwszego zabezpieczenia surowego drewna stosuję Olej Gruntujący (olej wodny) lub Farbę Gruntującą (czyli olej rozpuszczalnikowy). Oczywiście najlepiej jeśli drewno zabezpieczone jest wcześniej metodą ciśnieniowo-próżniową. W przypadku gruntu pod lakierobejcę czy olej (tak jak robiliśmy przy olejowaniu pergoli tarasowej >>>) używam Oleju gruntującego Flügger 01 Wood Tex Oil Primer. Teraz, przy okiennicach też użyliśmy tego preparatu. UWAGA - jeśli kupiliście drewno ciśnieniowo zaimpregnowane (czyli zagruntowane dogłębnie, np. belki, deski, boazerię, meble ogrodowe, deskę tarasową, cokolwiek), to nie ma konieczności używania żadnego gruntu. Jeśli nie macie pewności, sprawdźcie czy drewno jest chłonne. jeśli tak zastosujcie Olej Gruntujący, jeśli drewno jest twarde i bardzo gęste z oleju można zrezygnować.
NASZE PRODUKTY DO MALOWANIA OKIENNIC
Podsumowując, my wybraliśmy Olej Gruntujący 01 Wood Tex (link >>>), którym zabezpieczyliśmy surowe, sosnowe okiennice, nakładając pędzlem soczystą warstwę preparatu. Jest to olej gruntujący więc powinien wchłaniać się w strukturę drewna. Drewno starajcie się maksymalnie nasączyć olejem gruntującym, a ewentualny niewchłonięty nadmiar zetrzyjcie. Okiennice potem musiały całkowicie wyschnąć, więc kiedy się już nie lepiły mogliśmy je malować warstwą nawierzchniową.
Następnie - dwukrotnie malowaliśmy okiennice Lakierobejcą 04 Wood Tex (link >>>) w kolorze U-786 RUBINOWEJ CZERWIENI. Lakierobejca bardzo ładnie kryje, ale nie w 100%. W rzeczywistości widać nadal usłojenie i strukturę drewna. Kolor, na który się zdecydowałam jest nieco odważny, ale sami widzicie, że jest też, po prostu, przepiękny. Dodatek w postaci kolorowych okiennic - to typowe amerykańskie zdobienie domów. Budynek jest nimi udekorowany. A ta konkretna barwa idealne pasuje do ceglanej dachówki, dodając charakteru pozostałym neutralnym kolorom. Wszystko pięknie się składa. Nikt teraz nie pamięta już, jak kiedyś wyglądał dom moich rodziców.
04 Wood Tex jest również świetny z tego powodu, że jest dostępny w wielu kolorach (nie tylko tych zaprojektowanych przez Flüggera). Można zapytać śmiało, czy wykonają go w wybranym przez Was kolorze z palety NCS czy RAL. Większość kolorów będzie możliwa. Jeśli jednak nie chcecie analizować palety tysiąca kolorów, Flügger podpowiada i udostępnia bardzo dobrze dobrane barwy, które, użyte na zewnątrz, będą się świetnie prezentować. Często nawet nie chodzi o to, że jakiś kolor nie powinien być stosowany na elewacji (np. pomarańczowy), a o to, by znaleźć taki odcień pomarańczy, czy tak bardzo nielubianej przeze mnie - czerwieni, żeby po prostu był IDEALNY!!! ŚLICZNY!!! I wszystkich zachwycił :) Każdy kolor jest piękny, tylko musi mieć odpowiednią tonację.
Zobaczcie poniżej Flüggerową paletę... fajne u nich jest też to, że te same kolory są dostępne w farbach elewacyjnych i stosowanych do wewnątrz. Na przykład: kolor U-701 nazywany Offwhite to ten sam kolor, który ja zawsze stosuję wewnątrz domu (ciepła biel) - nazwa - H12. We Flüggerze powinni Wam podpowiedzieć, jeśli chcecie połączyć kolory wewnątrz i na zewnątrz. Tak czy siak, barwy są śliczne, każdy będzie pięknie wyglądał, a szarości królują i nie ma tu na przykład ryzyka, że szary będzie jednak różowawy albo niebieskawy. Widziałam już takie 'kwiatki' na niejednej elewacji, kiedy producenci w proponowanych przez siebie paletach kolorów nieprawidłowo dobierali barwy i pigmentację.
MONTAŻ OKIENNIC
Pewnie będziecie pytać o to: jak zamontowaliśmy okiennice? Już ja Was znam :) A więc i tym razem mam dla Was mini instrukcję. I tak jak pisałam powyżej, mimo tego, że okiennice są dekoracyjne (z początku właściwie miały być nieruchomą atrapą), mój tato (po którym odziedziczyłam cały ten inżynieryjny zmysł i w ogóle męskie cechy charakteru - hihi) wymyślił, że zamontuje okiennice na zawiasach i zrobi haczyki, bo może mu się kiedyś zachce, choć trochę przysłonić okno, jak w Polsce nastaną egipskie upały (pewnie będzie to ten jeden tydzień w roku), mimo tego, że okiennice się nie zejdą na środku okien :) A tak na poważnie, chodziło o to, aby okiennice wyglądały jak prawdziwe, a nie jak imitacja. System montażu jest ciekawy i jest kilka fajnych trików, o których warto pomyśleć, więc wrzucam Wam te detale. Może się komuś to przyda.
Chłopaki najpierw wymierzyli miejsce mocowania skrzydeł.
Uchwyt na mocowanie zawiasów był w odległości 35mm od listwy dekoracyjnej. Na oknach chłopaki użyli dwóch zawiasów (dół i góra), a na drzwiach balkonowych - trzech (dodatkowy pośrodku wysokości).
Uchwyty montowane były na kołki, które trzeba zamocować w styropianie. Dlatego najpierw rozwierca się otwór...
... a potem wkręca się plastikowy kołek, dedykowany do styropianów.
On jest dokręcany na imbus (widać to tutaj).
Następnie wkręcali w kołek jedną część zawiasu (normalnie gwintowaną).
Na nią nakładali drugą część, którą trzeba połączyć z okiennicą.
Przykładali okiennicę i na wkręty do drewna (odpowiedniej długości, aby nie przebić się na drugą stronę okiennic) mocowali do niej zawias.
Następnie, aby okiennice 'nie latały' na wietrze, montowali haczyk. Dodatkowo, aby haczyki nie hałasowały (wiecie, mogłyby stukać o siebie przy podmuchach wiatru), czy też nie wyskakiwały, mój ojciec wymyślił, że powkłada gumowe uszczelki w otwory. No! Działa :) Tylko to wkładanie uszczelek było bardo pracochłonne.
Druga część haczyka była mocowana do elewacji, też przez kołki plastikowe do styropianu, tylko już mniejsze.
Wszystkie te elementy do mocowania (oprócz gumek) tato kupił w lokalnym sklepie GAL-MET Szczecin (link >>>), sklepie wyrobów śrubowych, okuć, osprzętu elektrycznego i systemów mocowań. A gumki zamówił na indywidualny wymiar w Oring Szczecin (link >>>). Szukajcie takich sklepów w swojej okolicy.
NO I TAK TO PIĘKNIE WYGLĄDA
Przy pracach elewacyjnych pomagali wszyscy :)
Nawet moja córka ze swoją kuzynką wyzbierały babci wszystkie kamyczki, które się znalazły na trawniku po złej stronie obrzeża :)
Pracusie :)
EFEKT PRZED I PO
A teraz to, co lubię najbardziej, czyli porównanie efektu PRZED i PO.
Poniżej jeszcze więcej zdjęć z ukończonego projektu.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba, równie mocno jak moim rodzicom.
Miłego oglądania.
EFEKT KOŃCOWY
Fajnie, że dotrwaliście do końca :) Dla Was kochani miła niespodzianka.
Otóż zdradzę Wam, że w tym sezonie (czyli jakoś chyba do końca września)
Flügger daje zniżkę 25% na wszystkie produkty do drewna na zewnątrz i farby fasadowe.
Sami skorzystaliśmy, więc dzielę się z Wami dobrą nowiną :) a kto nie czyta do końca, ten GAPA :)
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania do mnie, to piszcie w komentarzach poniżej.
buźka