wczoraj odwiedziłam moją sister. to był taki nasz czas: wolna chata, dwie kobiety, wolne chwile, wolno płynące minuty, żadnej gonitwy i my. takie babskie spotkanie (choć wzięłam ze sobą gabi). dobrze jest się spotykać z rodzinką czy przyjaciółmi na takich mało wystawnych spotkaniach pt. "wpadasz na popołudniową herbatkę?". przytargałam ze sobą ostatnio zakupioną w FROM NORD ceramikę oraz sznur światełek z bawełnianych kul, który dostałam w tym tygodniu od QULE - bo przy okazji bardzo chciałam to wszystko razem połączyć, by pokazać wam mój pomysł na dekorację stołu na popołudniową herbatkę.
Read Morepewnie połowa wnętrzarskich blogerek ma już te koce u siebie :) ja też się skusiłam wczoraj! bo właśnie w biedronce można kupić je za 39,99zł. jeśli jeszcze nie widzieliście, właśnie informuję.
Read Morejak nigdy, dzisiaj będę was zachęcać do lektury. dlaczego? bo ta książka, a właściwie to już jej siódma część, jest, jak dla mnie, w dużej mierze o odnajdywaniu pięknych wnętrz w naszym życiu codziennym. i nie chodzi o wnętrza naszego własnego domy, ale o te zewnętrzne wnętrza, których często nie zauważamy na codzień. to jest, to co ja próbuję robić wielokrotnie, dlatego ta książka jest mi niezwykle bliska i choć nie mam czasu na czytanie, to odkąd ją i jej poprzedniczki odkryłam to muszę znajdować ten czas, i po prostu muszę je czytać :)
Read Moremój mąż śmieje się, że powinnam grać w totolotka :) nie wiem czy ma racje, ale rzeczywiście dość często (moim zdaniem) udaje mi się coś wygrać w blogowych konkursach. mam jednak nieodparte wrażenie, że szanse 1/50, czy jak to było w przypadku tego KONIKA 1/140, są zdecydowanie dużo większe niż te w totolotku. więc nie dziwota, że człowiek wygrywa.
Read Morechoć żaden ze mnie profesjonalny fotograf, tylko zwykły amator, który bawi się sprzętem, to chcę wam pokazać różnicę pomiędzy moim nowym canonem 6D, a starym canonem 40D. oba aparaty są lustrzankami i oba są bardzo dobre. te modele są z zakresu aparatów dla entuzjastów, ale 6D to wyższa półka, nowszy aparat, a do tego 'prawie' profesjonalny. a jak dla mnie, to bardzo profesjonalny.
Read Morewpadam, żeby tylko wam powiedzieć, że od wczoraj jest wyprzedaż w empiku 50% i 70%. normalnie dzisiaj tam wracam, bo widziałam lampiony za 22zł i nie wiem czemu ich nie kupiłam, nawet mój Mr M w aucie mówi: "No i czemu nie kupiłaś tych lampionów?"... jeśli jest przyzwolenie, to lecę dzisiaj po dwa.
Read MoreJuż jakiś czas temu miałam pisać o agnetha.home, czyli sklepie internetowym z wyjątkowymi i unikatowymi dodatkami do domu. Sklep prowadzi Agnieszka, która jest też oczywiście autorką wszystkich produktów. Prowadzi też bloga agnethahome.blogspot.com. Wszystkie propozycje, które znajdziecie na półkach jej sklepu są wykonane całkowicie ręcznie, według tradycyjnych metod i bez użycia specjalistycznych maszyn produkcyjnych. To przedmioty wychodzące z małego, domowego warsztatu, w którym na każdy przedmiot poświęcany jest czas i uwaga, aby do nas trafiła rzecz o wyjątkowym charakterze, niepowtarzalna, czyli prawdziwe rękodzieło. Produkty nie tylko unikatowe, ale przede wszystkim piękne. Jej styl jest wyjątkowy, dlatego kiedy tylko zobaczycie gdzieś pudełka, lampiony, ramki i lustra czy tace ze szkła i stali to raczej na pewno jest to agnetha.home. Ja jestem posiadaczką kilku jej rękodzieł i można powiedzieć, że chyba jestem uzależniona - zresztą trudno mi się dziwić :) to wszystko wina Agnieszki. Mój pierwszy zakup to były pudełka komplet s.box, które sprezentowałam sobie, kiedy agnetha.home wchodziła na rynek. Wtedy też Agnieszka prowadziła giveaway i dzięki niemu odkryłam jej sklep. Na prawdę pamiętam ten dzień, kiedy zobaczyłam konkursowe zdjęcie pudełek. Nie wiedziałam jeszcze dokładnie co to jest, ale już wiedziałam, że muszę je mieć :) Okazało się, że to śliczny komplet trzech szklanych pudełek, ręcznie robionych i tak delikatnych w swym wyglądzie, że dech zapiera. Płakałam jak nie wygrałam konkursu (hihi), więc kupiłam pudełka sobie sama :) O to i one, u mnie w salonie na szafce pod telewizorem. Kartka z sercem to podziękowania dla gościu weselnych, które zaprojektowałam dla mojej kuzynki na jej ślub w ostatnie wakacje (serce wyszydełkowała moja zdolna babcia).
Read MoreJakoś się tak rozpisałam w tym tygodniu :) codziennie pościk, a do tego jutro szykuję dla Was niespodziankę i już się nie mogę doczekać Waszej reakcji! Ale to jutro…. Dzisiaj będzie też przyjemnie (no przynajmniej dla mnie), bo chciałam Wam pokazać podkładki pod talerze (lub jeśli ktoś woli można użyć jako serwetki pod pierdółki, jak to mówi mój mąż), które udało mi się wygrać w jednym z walentynkowych konkursów bloggerskich u Iwony z http://delinskadesign.blogspot.com. Widziałam już wcześniej jej sklepik i blog i to niesamowite, jakie piękne rzeczy potrafi ona wyczarować ze sznurka. Ale wróćmy do moich podkładek; przede wszystkim Iwonko, dziękuję za Twoją szczęśliwą dłoń, która wylosowała mój los, a po drugie chciałam Ci podziękować, że uwzględniłaś moja prośbę w wyborze koloru podkładek – to takie słodkie. Podkładki migiem do mnie dotarły, więc już dzisiaj mogę Wam pokazać jak pięknie się u mnie prezentują. Dostałam cztery okrągłe podkładki na stół zrobione ręcznie z grubego bawełnianego sznurka. Są starannie wykonane i wykończone, a przede wszystkim świetnie się prezentują. Są nie typowe, bo dość grube przez co talerz może dziwnie się na nich układać, ale to na pewno kwestia przyzwyczajenia. Placki ziemniaczane mojego męża (mmm… niebo w gębie) serwowane wczoraj na talerzach, które dumnie stały sobie na podkładkach od Iwony, smakowały jakoś wyjątkowo J Bo kosztowanie jedzenia opiera się nie tylko na kubkach smakowych, ale także na wizualnych doznaniach. Podkładki, co ciekawe są wykonane w 100% z bawełny i można je prać w 30 stopniach C w pralce, więc jak się zabrudzą śmietanką do placków ziemniaczanych, żadna tragedia się nie dzieje.
Read MoreWeszłam sobie wczoraj wieczorem na Westwing'a i choć ostatnio wydaje mi się, że za dużo tam kampanii na raz, jak zawsze jakość i design produktów mnie nie zawiódł. Tak sobie po patrzyłam troszeczkę i po patrzyłam i pomarzyłam sobie o takiej aranżacji gościnnego pokoju, którego nie mam :) A że nie mam też teraz darmowego bonu, ani pieniędzy na koncie, więc mogłam sobie buszować po tej stronce ile wlezie, bez obawy, że za chwilę wykupię pół magazynu :) Też lubiecie Westwing'a? Podobają się Wam takie aranżacje? Tak się zastanawiam jaki to styl tutaj wyszedł, bo żaden ze mnie znawca dekoracji wnętrz - to tylko moje hobby i moje ja - może Wiola tutaj coś podpowie :) btw - znacie Wiolę z InteriorsPL? jest rewelacyjna, od jakiegoś czasu już śledzę jej bloga. Ma wiedzę w temacie, świetny gust, cięty język i pomysły na dekoracje, jakich nigdzie nie znajdziecie - czyli wszystko co lubię najbardziej. Prowadzi na blogu Decor Doctor (nie Szkoła Pięknego Wnętrza, która jest kolejną świetną serią postów) , gdzie można przesłać zdjęcia swojego mieszkania i ona zaprojektuje je pięknie - świetna sprawa dla tych co chcą ładnie mieszkać i nie wiedzą jak to zrobić. No dobra, ja zmykam i zostawiam Wam listę rzeczy z mojego mood board'a - może ktoś z Was ma więcej kasy na koncie niż ja i akurat skorzysta :) miłych zakupów...hihi....szczęściaro!
Read MoreI znowu będzie o poduszkach, ale do tego dochodzi i kocyk (mamo polonistko - wiem, że nie zaczyna się zdania (a już na pewno akapitu) od 'i', ale musiałam). Po moich ostatnich zakupach w JYSK (TUTAJ) do pokoju Gabi trafiła też nowa różowa poduszka (ta za 2 zł poszewka i 3,5 zł wkład). Dodałam do niej kilka innych poduszkowych koleżanek i od razu zrobiło się jakoś bardziej przytulnie, zabawnie, kolorowo i dziecięco. Wiosna idzie, nie którzy z Was już nawet ją u siebie znaleźli na ogródku (zazdroszczę Wam), więc trzeba ożywić trochę dom kolorami. Pokój Gabi jest do tego idealny. Utrzymuję go w pastelowych odcieniach: mięty, jasnego różu i bieli z drewnianymi meblami . Mogę więc zaszaleć z kolorami i pokupować dodatki, z którymi nie ważyłabym się wyjść poza ten pokój :) Na moje nieszczęście większość jej zabawek ma okropne intensywne i nie ładnej barwy kolorów - ale to nic, wtedy wkraczają do akcji moje ulubione pudła, pudełka, kuferki i inne kryjące bałagan i brzydotę kolorów zabawek dziecięcych dodatki - jak te, które widać tutaj na zdjęciu. No, ale to nie koniec - Westwing ostatnio dwa razy miał kampanie sprzedającą piękne (moim zdaniem oczywiście) rzeczy firmy Ewax. Jako, że miałam bon Westwingowy do wykorzystania, trafiło na kupno kocyka do łóżeczka. Wzięłam jej oczywiście różowy, milusi i słodki kocyk. Wydaje mi się, że nie długo znowu będą mieli te kocyki. Gorąco polecam. A ponieważ, ja nie lubię nie zaścielonego łóżka i po-miętolonej pościeli - dlatego taki kocyk był mi bardzo potrzebny. I tak w ten o to sposób, kolejny kącik mojego domu nabrał nowego wyglądu. Jak się Wam podoba?
Read MoreZgubiłam gdzieś ładowarkę do baterii do mojego aparatu i obecnie aparat jest bezużyteczny :( Jest bardzo nieszczęśliwa. Nie mogę robić zdjęć i pisać postów. A i nie mogę jej nigdzie znaleźć, więc muszę zamówić nową i wydać niepotrzebnie pieniądze. Straszne!
Na szczęście udało mi się zrobić kilka zdjęć moich nowych poduszek w sypialni, tuż przed tym jak aparat padł/zdechł/zasnął. A chciałam Wam bardzo je pokazać, bo są śliczne i tanie :) Okazja jakich mało! Znalazłam te piękne poszewki na poduszki w wielkim koszu z napisem SALE na wielkiej stercie brzydkich poszewek na poduszki w lokalnym JYSKu. Trzeba było trochę poszperać, ale warto. Są w dwóch rozmiarach: 40x40cm (ja kupiłam te dwie małe w drobne paski czarno-białe) oraz 50X70cm (kupiłam jedną w szerokie biało-szare pasy i jedną w kropki). Pozostałe poduszki już miałam wcześniej. Ale nigdy nie zgadniecie za ile? - za całe małe 2zł za małą poszewkę i 4zł za dużą !!! Strasznie tanie,nie? Do tego wzięłam też wkłady poduszkowe za ok. 4 zł. Niesamowite normalnie, bo widziałam że jest ich jeszcze całkiem sporo i mam zamiar wrócić jeszcze po dwie duże poszewki. A to dlatego, że starałam się być trochę chaotyczna i zaszalałam kupując po jednej poszewce z innego koloru, ale okazało się, że jestem niereformowalna i muszę zachować symetrię - dlatego teraz muszę kupić parę do swoich dużych poszewek i prze-aranżować ich układ na łóżku :) Dodatkowo planuję, też trochę je spersonalizować i naszyć lub namalować coś na niektóre poduszkach. Plan jest w głowie, a mój Mr M już przewraca oczami :) Tak czy siak, musicie iść na małe polowanie do Waszego JYSKa, jest wiele ciekawych wzorów tylko trzeba szperać głęboko ;) (kupiłam jeszcze jedną różowo-białą do pokoju Gabrielli, ale aparat mi padł w drodze między sypialnią a jej pokojem i nie mam zdjęć).
Read MoreWiększość blogerów to też amatorzy fotografii, CANON czy NIKON, któryś musi być. Ja również posiadam swój mały zestawik i choć marzy mi się lepszy, bardzo dbam o to co już mam. Zakupiłam, więc też od razu, wielką, nie wygodną i bardzo brzydką torbę na cały ten osprzęt. I tak minęły miesiące i lata, aż powstał PSTRK :) i okazało się, że torby (kabury jak się okazuje to jest ich profesjonalna nazwa) mogą być nie tylko funkcjonalne, ale i piękne... a do tego ręcznie robione, wyprodukowane w POLSCE!!!
Read More