Nocne Złote Lampki DIY
jestem już w końcówce wykańczania sypialni... i doszłam ostatnio do wniosku, że za szaro w tej naszej sypialni. niby mam w zestawieniu trzy kolory: szary, biel i jeszcze brudny, jasny, niebieski, ale czegoś mi brakowało...kontrastu.. życia.... energii.... no i dobrałam jeszcze jeden kolor... złoty :) :) :) aaaaaaaaaa :) kocham złote dodatki w pięknych wnętrzach, więc bardzo się cieszę, że ostatecznie zdecydowałam się właśnie na ten kolor. teraz będzie bardziej glamour w tej sypialni... Mr M się ucieszył.... HA HA HA !!!
aby nie przesadzić ze złotem, trzeba go dodać to tu, to tam! nie za mało i nie za dużo... wybrałam łatwą drogę, czyli złoto w dekoracjach: w ramce, w nocnych lampach czy w poduszce... to bardzo praktyczne rozwiązanie, bo jak moda na złoto minie, to łatwo i tanio będzie te dodatki zamienić.... choć raczej to nie moda minie, a mi się znudzi :) znając siebie...
dzisiaj będzie właśnie o złotych lampach nocnych DIY...
wczoraj był 17 dzień wyzwania WYKOŃCZ DOM Z HOUSE LOVES. zaplanowałam sobierobienie lampek nocnych i się udało.
zadanie wykonane.
jeszcze z poprzedniego domu posiadałam dwie szklane podstawy BRAN do lampek nocnych z IKEA (takie).
posiadałam też jeden abażur kwadratowy, po starej lampie z biura (która niestety podczas przeprowadzki się popsuła). to ta czarnaw rogu, stojącakoło sofy.
abażur jest czarny o szerokości 30cm x 30cm i wysokości 22cm. jest materiałowy.
postanowiłam dokupić do niego, drugi taki sam i oba przerobić po swojemu. okazało się, że kupno kwadratowego abażuru jest bardzo trudne, zwłaszcza w tych rozmiarach, i na dodatek to wcale nie jest tanie. byłam w szoku. myślałam, że wydam maksymalnie 40pln, a tu taka niespodzianka. znalazłam jednego producenta e-abazury.pl (notabene ze szczecina i podobno robią na zamówienie), który, poniekąd, robi podobne abażury do tego, który już mam, ale bardziej zaokrąglone (więc szukałam dalej). ostatecznie wykosztowałam się na lampę sufitową z kwadratowym abażurem w takim samym rozmiarze w Leroy Merlin (taką). ale uznałam, że to i tak lepsze rozwiązanie, od kupna całych lamp np. w mint grey (które kocham <3 )
oba abażury potraktowałam podwójną warstwą złotej farby w sprayu. aby je pomalować, wyszłam na dwór. no i całe szczęście, bo bardzo ta farba śmierdzi i wszędzie się pyli. po kilku godzinach schnięcia całość była gotowa do złożenia... proste DIY, a jaki fajny efekt :D
pomalowałam lampę też w środku, ponieważ jest otwarta i widać to, co jest wewnątrz, kiedy się ją używa. niestety prysnęło mi się za dużo sprayu i mam zacieki... dlatego radzę właśnie sprayować mniej, a kłaść więcej warstw. choć akuratte zacieki mają w sobie coś pięknego, czego nie potrafię określić :)
jeśliwięc macie w domu stare abażury, to nie wyrzucajcie ich. może wystarczy mały lifting i nowa lampa gotowa. to samo można zrobić z podstawą lampy, gdyby komuś nie odpowiadała. także można ją przemalować, używając farby w spray'u. polecam, to świetna zabawa i wielki efekt, małym kosztem :)
buźka