A Tymczasem na Budowie i Nasze Wyrzeczenia

uwielbiam nasze obecne życie :) naprawdę chłonę każdą jego minutę (prócz tej między 8-16, kiedy jestem w pracy :p ) nie mogę narzekać, choć nie ma odpoczynku. ja lubię tempo, lubię jak się coś dzieje, czuję energię i jestem wtedy szczęśliwa. najbardziej się cieszę, że Mr M też w oczach ma iskierki, a Gabi uwielbia chodzić z nami na budowę. to dla niej ogromna radość.

mogę narzekać tylko na brak czasu, by pisać bloga (mojego kochanego drugiego dziecka), ale tak zostanie przez kolejne 3 miesiące. budowa domu to wyrzeczenia, jeśli chce się postawić dom oszczędnie, a do tego samemu (co daje ogromną satysfakcję). trzeba zawiesić wszelką działalność społeczną, publiczną, charytatywną, rozrywkową i zapomnieć o bożym świecie. od 1 kwietnia podjęliśmy decyzję, że codziennie będziemy teraz na budowie i będziemy coś dłubać. może nie mamy takiego dużego doświadczenia, ale jakieś tam pojęcie i chęci są. mamy też zajebistą ekipę. chłopaki robią to, zego nie umiemy, a my robimy to, co nas nie przerasta i nie zatrzymuje frontu robót. Mr M robi więcej (oczywiście, mój kochany !!!! mój): kopie pod fundamenty na tarasach, wykańcza balkon, domurowuje, przytwierdza belki nad wejściem i takie tam. CHWAŁA MU I POKŁONY za to, że ukończył już elektrykę, z którą się męczył od lutego.  JEST WIELKI!!! ja robię też, co tylko potrafię: rozkładam ocieplenie podłogi, fuguję luksfery, sprzątam, maluję belki drewniane i planuję nasze wszystkie  prace, oraz pilnuję finansów. oczywiście też opiekuję się Gabi. możecie sobie więc wyobrazić, że przez 3h fugowania luksferów mam zazwyczaj zrobione pół okna i wszyscy mówią, że nic nie robię :)

chcecie wiedzieć jak żyjemy? proszę bardzo:

  • 6:00 - budzik

  • 6:15 - Mr M zwleka mnie z łóżka

  • 6:45 - wykąpana, umalowana i uczesana

  • 6:50 - pobudka Gabi

  • 7:00 - ubieranie Gabi i szykowanie śniadania do pracy

  • 7:15 - wychodzę na budowę ustalić szczegóły dzisiejszych robót

  • 7:45 - jadę do pracy

  • 8:00 - praca

  • 14:00 - jakiś obiad w pracy

  • 16:00 - koniec pracy, jadę po Gabi

  • 16:30 - jesteśmy na budowie (Mr M od 15:00 już pracuje, wykonawca kończy swoją robotę)

  • opiekując się Gabi, która albo skacze na trampolinie, albo jeździ na rowerku, albo bawi się w piaskownicy, albo ogląda coś na iPadzie, albo pomaga nam w pracy - sama dłubię coś przy domu

  • 19:30 - koniec mojej pracy, wracamy z Gabi do domu

  • 21:00 - jesteśmy po kolacji, kąpaniu i usypianiu

  • 21:05 - ogarniam dom, szykuję następny dzień, czekam na Mr M

  • 21:30 - zasiadam do komputera, planuję prace budowlane, projektuję wnętrza, szukam materiałów wykończeniowych, zamawiam, opłacam, myślę co jutro

  • 23:30 - rozmawiam z Mr M o tym co jutro, on idzie spać

  • 23:45 - zaczynam przegląd bloga

  • 24:15 - zaczynam pisać posta, albo idę spać

  • 1:30 - kończę posta i idę spać

 

a jak to wygląda na budowie? no bardzo proszę... kilka ujęć z iPhona. wykonawca robi ocieplenie zewnętrzne domu, tynkarze kończą jutro tynkowanie na czysto, instalacja wodna rozłożona...a no! i wymienili bramę na tę, którą chciałam od początku:)  idzie jak burza w tym tygodniu!!!!