Ogrzewanie Podłogowe - Część 1 - Wady i Zalety
od dłuższego czasu chcę zmierzyć się z tematem ogrzewania podłogowego. dostaję dużo pytań w tej kwestii i dlatego najłatwiej mi będzie ten temat podsumować w poście na blogu. jednak kiedy zaczęłam pisać, to okazało się, że artykuł nie miał końca :) więc postanowiłam podzielić go na dwa osobne teksty ( także ku uciesze mojej mamy, która robi korekty moich dyslektycznych postów) :)
ogrzewanie podłogowe czy kaloryfery?
odwieczne pytanie wszystkich budujących się to: robić ogrzewanie podłogowe czy zakładać kaloryfery? a może system mieszany? postaram się odpowiedzieć na to pytanie, pisząc o wadach i zaletach ogrzewania podłogowego, a przy okazji obalając poniżej niektóre mity na jego temat. ale nie będę was przekonywać do jednego albo drugiego rozwiązania, ponieważ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... dla jednego ważnym jest, aby nie mieć nic na ścianach i zawsze ciepło pod stopą, a dla drugiego, aby w ciągu 2h móc zmniejszyć temperaturę w sypialni z 23C na 19C, bo idzie noc:) jeszcze inny będzie wolał litą deskę na podłodze w niższej cenie, a kolejnego będzie stać na deski warstwowe, więc żadne ogrzewanie nie będzie tego ograniczało... tak naprawdę - nie ma odpowiedzi na to pytanie. każdy jest inny i dla każdego ważniejsze są inne powody.
ZALETY OGRZEWANIA PODŁOGOWEGO
JEDNOLITY ROZKŁAD TEMPERATURY W POMIESZCZENIU
główną zaletą ogrzewania podłogowego jest jej równomierne rozłożenie na całej powierzchni podłogowej pomieszczenia. temperatura w każdym kącie pokoju jest więc taka sama. nie można tego osiągnąć przy użyciu kaloryferów, ponieważ ich ciepło rozchodzi się promieniście od punktu grzewczego (czyli grzejnika). dlatego w jednym kącie pokoju może być trochę za gorąco, a w drugim - za zimno. oczywiście można tego uniknąć, dobrze projektując rozmieszczenie kaloryferów, ale kto by chciał kilka kaloryferów w jednym pokoju?... przy ogrzewaniu podłogowym temperatura jest więc identyczna wszędzie.
KORZYSTNY ROZKŁAD TEMPERATURY W PIONIE
przy zastosowaniu ogrzewania podłogowego, oprócz utrzymania tej samej temperatury w całym pomieszczeniu, mamy też do czynienia z korzystnym rozkładem temperatury w pionie (na wysokości pomieszczenia). przy stopie (na podłodze) jest cieplej, podczas gdy na wysokości głowy może być już o 2C mniej. to lepiej dla nas, ponieważ nasz organizm reaguje na temperaturę idącą od stopy (kojarzycie, że nikt nie lubi jak ciągnie od stóp?) i taką odczuwamy w naszym ciele. temperatura o 2C niższa koło głowy jest dla naszego organizmu lepsza. głowa się, po prostu, lepiej wietrzy - taki żart! i choć szczypta w tym prawdy, to chodzi tutaj głównie o to, że przy tym korzystniejszym rozkładzie ciepła możemy utrzymywać w całym pomieszczeniu temperaturę, która jest o 2C niższa, od tej przez nas wymaganej. nie osiągniemy tego, mając kaloryfery. dzieje się tak, ponieważ odczuwamy właśnie tę temperaturę, która jest przy podłodze (przy stopie), a nie tę, którą sczytują termostaty na wysokości naszej głowy.
przykład? bardzo proszę. w naszym poprzednim domu (gdzie były kaloryfery i ogrzewanie podłogowe, ale ten przykład dotyczy pomieszczeń grzanych kaloryferami) termostaty zawsze musiały pokazywać 23C (czasem nawet 24C), abyśmy czuli się komfortowo. w obecnym domu, pokazują w salonie i kuchni 20,5C, a na piętrze 21,5C, a my osiągamy ten sam komfort. powiem więcej, wydaje mi się, że to właśnie w nowym domu jest cieplej niż w poprzednim :) wszystko dlatego, że temperatura przy podłodze utrzymuje się na wysokości 23,5C (zmierzyłam na potrzeby tego posta).
WYMAGANA NIŻSZA TEMPERATURA WODY W PIECU
głównym argumentem przekonującym mnie o wyższości ogrzewania podłogowego nad kaloryferami (oprócz braku kaloryferów na ścianach) jest oszczędność podczas eksploatacji - czyli niższe rachunki za gaz. ogrzewanie podłogowe wymaga niższej niż dla kaloryferów temperatury wody wychodzącej z pieca. "podłogówka" w naszym domu potrzebuje nagrzać wodę do temperatury 45C, aby w pomieszczeniach było ciepło (20-21C). to ogromna różnica, ponieważ nasze kaloryfery w poprzednim domu potrzebowały aż 65-70C. łatwo sobie wyobrazić o ile dłużej i mocniej trzeba grzać wodę do 70C zamiast do 45C i ile więcej to kosztuje.
przykład? poprzedni dom był o połowę mniejszy od tego, w którym mieszkamy teraz, a opłaty za gaz pozostały takie same (mam już porównanie, bo jesteśmy po sezonie grzewczym). można więc uznać, że obecnie, gdzie mamy tylko "podłogówkę", płacimy o połowę mniej za ogrzewanie. oczywiście w poprzednim domu nie mieliśmy okien 3-szybowych, tylko 2-szybowe, oraz ocieplenia dachu pianą, tylko wełną. ale różnica jest widoczna jak na dłoni. choć należy pamiętać, że to wszystkie czynniki wpłynęły na zmniejszenie opłat za gaz.
dodam przy okazji, że ta zaleta, to też dla mnie główny argument, dla którego nie rozumiem, dlaczego ktoś miałyby się zdecydować na system mieszany do ogrzewania domu. zrobiliśmy ten błąd w poprzednim domu. jeśli inwestujemy w ogrzewanie podłogowe, którego zaletą jest tańsze utrzymanie, to dlaczego poprzez zastosowanie instalacji mieszanej, już na starcie zbijamy ten argument. skoro w domu będzie kaloryfer, to piec i tak będzie musiał grzać wodę do 70C, a więc oszczędności finansowych z ogrzewania podłogowego będzie niewiele... albo raczej wcale...
NIEWIDOCZNE GRZEJNIKI
oczywistą zaletą ogrzewania podłogowego jest brak widocznych grzejników. o ile jakoś można przeżyć jeden grzejnik pod oknem 12-metrowej sypialni, o tyle już 3 wielkie kolubryny w 50-metrowym salonie są raczej mało atrakcyjnym dodatkiem. mój salon wraz z jadalnią i kuchnią ma 91m2... mam mało ścian, całe mnóstwo okien oraz zabudowę kuchenną... nawet nie wiem gdzie te ewentualne kaloryfery mogłyby być powieszone. a gdybym tak jeszcze miała myśleć o ilości tychże - głowa by mnie rozbolała.
nie należy się jednak zniechęcać. czasami nie ma wyjścia i kaloryfery muszą być. na szczęście są teraz dostępne piękne w swojej formie, tak, że i one mogą stać się ozdobą samą w sobie. jednak to zawsze dodatkowa i niekoniecznie chciana dekoracja.
przy ogrzewaniu podłogowym cała instalacja jest w podłodze, więc nam już pozostaje tylko fantazja w ustawianiu i przestawianiu wszelkich mebli czy rzeczy podczas urządzania.
WADY OGRZEWANIA PODŁOGOWEGO
OGRANICZENIA W WYBORZE MATERIAŁÓW PODŁOGOWYCH
no cóż, ten argument może był aktualny jeszcze jakieś kilkanaście lat temu, ale teraz jest bezsensowny. tak jak pisałam na przykładzie naszego salonu (tutaj>>>), na podłogówkę można kłaść deski drewniane, panele, panele vinylowe, gresy, terakotę, kamień, a nawet wykładziny i dywany. jak to możliwe? producenci starają się bardzo mocno, aby usatysfakcjonować swoich klientów i powymyślali takie produkty, które wcześniej były niemożliwe do zastosowania na ogrzewaniu podłogowym:
deski drewniane - na rynku jest wiele firm, które oferują deski warstwowe z wykończeniem drewnianym, które są specjalnie przystosowane do ogrzewania podłogowego (jak np Chapel Parket, podłogi KOPP, FINISH PARKIET czy te od DEKORIAN). do wyboru mamy deski warstwowe z lamelkami lub klejone, jak np. sklejka (polecam te na sklejce)... ostatnio też widziałam deski z konstrukcją aluminiową pomiędzy sklejką, ale powiem szczerze, że producent mnie do tego rozwiązania nie przekonał;
panele - każdy szanujący się producent paneli posiada w swojej ofercie panele odpowiednie do położenia na ogrzewanie podłogowe. można powiedzieć, że większość paneli jest do tego przystosowana. ale należy przy zakupie zawsze to sprawdzić w specyfikacji produktu i dobrać odpowiednie podkłady;
panele vinylowe - wszystkie panele vinylowe (jak DesignFlooring - w których jestem zakochana, a nie miałam okazji użyć u siebie) są przystosowane do ogrzewania podłogowego. wyglądają jak drewno, a oddają ciepło lepiej niż gres... same zalety;
gres, terakota, płytki, kamień - oczywiście większość płytek nadaje się na "podłogówkę". ale znowu - trzeba przed kupnem sprawdzić specyfikację;
wykładziny i dywany - kolejny mit nad mity, który mówi, że nie można kłaść tych materiałów na "podłogówkę". owszem, są one mniej dostępne od tych przeznaczonych na zwykłe posadzki, i owszem - są przeważnie droższe. jednak za ceną idzie jakość, więc płacimy za, naprawdę, dobry i przemyślany produkt. dlatego pytajcie o wykładziny i dywany na "podłogówki", bo takie istnieją.
"PODŁOGÓWKA" NIEDOBRA NA SEN
wadą ogrzewania podłogowego w sypialniach jest podobno cieplejsze powietrze przy podłodze, a przez to również cieplejsze przy głowie, co jest niekorzystne na nasz sen... mmhhhh, argument jest raczej słaby, ponieważ tak jak tłumaczyłam powyżej... w pomieszczeniach z ogrzewaniem podłogowym mamy zazwyczaj temperaturę niższą o 2C niż w pomieszczeniach z kaloryferami, co oznacza, że temperatura przy naszej głowie podczas snu jest o 1C niższą niż w całym pomieszczeniu nagrzewanym kaloryferem. a nawet, jakby była taka sama jak przy podłodze, to jest to temperatura identyczna z tą osiągniętą przez kaloryfer. więc argument upada. gdyby działało to na odwrót: że w pomieszczeniu z kaloryferem mamy temperaturę 24C, a w pomieszczeniu w ogrzewaniem podłogowym musimy mieć 26C na stopach, aby czuć 24C u góry, to owszem... można by się zgodzić z argumentem 'niedobrego snu'; ale na szczęście sytuacja jest odwrotna, a przez to korzystniejsza, bo mamy przy stopach 24C, w łóżku 23C, a przy głowie 22C...
przy okazji dodam, że cały ambaras jest w 2C różnicy... tym bardziej nie jest on dla mnie zrozumiały, bo dla jednej osoby 19C to za zimno, dla drugiej w sam raz, jeszcze inna musi mieć 26C w domu - 'bo tak'!!! dlatego wystarczy zamontować osobny termostat w każdej sypialni z osobnym obiegiem wodnym i możemy regulować temperaturę wg uznania.
"PODŁOGÓWKA" NIEDOBRA DLA ALERGIKÓW
na podgrzewanej podłodze szybciej widoczne są tzw. 'koty'. i tak, to jest prawda. z tym zgodzę się w 100%... jeszcze szybciej je widać na panelach i polerowanych kaflach, jak na drewnie czy matowej terakocie... ale czy to oznacza, że podczas snu będziemy szybciej wdychać 'koty', kurz i inne alergeny? rozsądek podpowiada mi, że szybciej wyciągnę w takim przypadku odkurzacz z gospodarczego, aby się pozbyć 'kotów. rozsądek podpowiada mi też, że przez to będę miała czyściej w domu i będę wdychać mniej tych 'kotów'... czy to więc prawda, że "podłogówka" jest gorsza dla alergików ?
"PODŁOGÓWKA" WYMAGA WCZEŚNIEJSZEJ ARANŻACJI WNĘTRZA
ogrzewania podłogowego nie montuje się pod szafkami kuchennymi, pod szafami do zabudowy, pod wielkimi szafami, komodami, wannami albo pod prysznicem... raz, że nie jest to tam potrzebne, dwa, że koniecznie trzeba tę powierzchnię wykluczyć podczas projektowania ogrzewania podłogowego, aby nie okazało się, że pomieszczenie jest niedogrzane.
zalecam zawsze wykluczyć powierzchnię szafy z obliczeń, jednak mimo wszystko - w tym miejscu zrobić ogrzewanie z rozstawem jak wszędzie indziej w pomieszczeniu (no chyba, że to szafa pod zabudowę nie do ruszenia). chodzi o to, że nie wiadomo, czy nie będziemy chcieli zmienić układu pomieszczenia w przyszłości i przestawić szafy czy zabudowy kuchennej, a wtedy zasłonimy miejsce ogrzewane i odsłonimy miejsce niegrzane.... jest to więc wada, ale można to rozsądnie obejść, jeśli istnieje prawdopodobieństwo, że w przyszłości meble będą przestawiane.
WYŻSZE KOSZTY INSTALACJI
koszt instalacji ogrzewania podłogowego jest podobno droższy o 30-40% od instalacji z kaloryferami. nie wiem czy to dokładny przelicznik, różnie podają źródła, a ja nigdy tego sama nie sprawdzałam. ale pewne jest to, że taka instalacja jest droższa.
z tym, że argument o niższych rachunkach dla "podgłówki" pozostaje tutaj prawdziwy, więc czy aby na pewno koszt wyższej instalacji to WADA?
dla przykładu:
KOSZTY OGRZEWANIA PODŁOGOWEGO
moja instalacja podłogowa na 300m2 domu (z garażem, gdzie też jest "podłogówka" - tylko rozrzedzona) kosztowała - 18 000zł (bez pieca).
moje opłaty roczne za gaz (w tym też ogrzewanie wody w kranie i kuchenka gazowa, więc wartości orientacyjne) to koszt ok. 4500zł/.
gdybym zrobiła kaloryfery zamiast podłogówki (40% taniej) - to instalacja kosztowałaby mnie 13 000zł na etapie budowy. czyli zaoszczędziłabym 5000zł.
ale jak wspomniałam powyżej (przy temacie: WYMAGANA NIŻSZA TEMPERATURA WODY W PIECU), zapewne płaciłabym podwójne rachunki za gaz. i choć mam na to świetny argument (opisany powyżej), to dla mniej korzystnych wyników przyjmijmy, że płaciłabym o 50% większe rachunki przy kaloryferach - to jest 6750 zł/rocznie.
to znaczy, że po 27 miesiącach, czyli trochę ponad 2 latach, zwróci mi się inwestycja w instalację podłogową. potem będę już tylko zyskiwać 1750zł rocznie na opłacie gazowej...
DUŻA BEZWŁADNOŚĆ POWIETRZA
pomieszczenia ogrzewane "podłogówką" nagrzewają i wyziębiają się dość długo. tak, że nie ma możliwości nagłej zmiany temperatury, np. - chcąc obniżyć ją na noc. to wada dla tych, którzy lubią marznąć w nocy, a chcą mieć cieplej w dzień. jednak, jeśli zamontujemy termostat w pomieszczeniu sypialnianym i mamy osobny obieg - przy zamkniętych drzwiach od sypialni -jesteśmy w stanie utrzymać tam chłodniejszą temperaturę przez cały dzień i noc. a prawda jest taka, że mało kto w ciągu dnia przebywa w sypialni, dlatego wyższa temperatura jest tam w ogóle nie potrzebna.
jeśli ktoś lubi ciepełko w nocy, z rana i w południe - to ta WADA systemu go w ogóle nie dotyczy. tak jak mnie.
CO WIĘCEJ....
w drugiej części tego posta będę pisać wam jeszcze o tym:
jak wyglądają elementy "podłogówki",
jak układa się "podłogówkę" w posadzce,
czy można potem wiercić w posadzce,
jaki piec wybrać,
kto projektuje ogrzewanie podłogowe,
kto wykonuje ogrzewanie podłogowe,
po co są obiegi,
gdzie zamontować termostaty,
różnica odczuwania ciepła na drewnie, panelach, płytkach i pomieszczeniach niedogrzewanych (jak np. spiżarnia)...
jeśli macie jeszcze jakieś pytania, napiszcie w komentarzach poniżej :) odpowiem...
mam nadzieję, że zmądrzeliście dzisiaj trochę :) w tym temacie rzeka :)
zdaję sobie sprawę z tego, że to trudne, aby wszystko zgłębić, ale czasem warto poczytać, by wiedzieć czego się naprawdę chce.
buźka