Mamy wiosnę i to, chyba już, na dobre. Przyszła pora na wiosenne porządki, bo słońce niemiłosiernie wytyka wszystkie okurzone zakamarki, które jakoś tam dało się przeoczyć zimą. Jeśli macie ogrody, tak jak ja (choć posiadania trawnika nie można jeszcze nazwać prawdziwym ogrodem), to przyszła też pora na ogarnięcie i zadbanie również o ten OGRÓD. Jak dbać o trawnik po zimie? Opowiem Wam dzisiaj o tym, co my robimy z trawnikiem, co się sprawdziło, a czego nie warto robić, oraz jak pomoc projektanta ogrodów (link do jego strony >>>) pomogła nam zrozumieć o co w tym tak na prawdę chodzi.
Read Morejakiś czas temu pisałam o nawadnianiu ogrodu (post tutaj >>>). teraz przyszedł czas na opisanie kolejnego etapu, sianie trawy. tak jak nawadnianie, wysialiśmy trawę po (prawie) samemu chcąc jak najszybciej po ukończeniu budowy domu zagospodarować przestrzeń wokół niego (chociaż w ten minimalny sposób). zapobiega to wnoszeniu piasku do domu, likwiduje kurz unoszący się na działce, który oknami wdziera się do wnętrza i dodatkowo niszczy elewację, czy chociażby diametralnie poprawia komfort i wygląd domu.
z pomocą przyszło nam nasze doświadczenie w tym temacie, ale także architekt ogrodów Wiktor Kłyk (strona tutaj >>>), które będzie projektował nasz ogród docelowo. na tym etapie doradził jak to zrobić prawidłowo i też dzięki temu, dzisiaj mogę wam o tym napisać.
Read Morewiecie, że jeśli się da, wykonujemy prace budowlane, remontowe czy ogrodowe samemu - ja i mój Mr M. choć z niektórymi rzeczami mamy większe doświadczenie, a znów z innymi mniejsze, staramy się ocenić nasze możliwości i nie decydować od razu o zleceniu prac komuś z zewnątrz, jeśli czujemy, że podołamy sami. dlatego budując dom, zakładaliśmy, że malowanie ścian, układanie paneli, elektryka, tarasy, płot, listwy podłogowe, zabudowy czy jeszcze wiele innych rzeczy - będziemy w stanie zrobić sami. powiem wam szczerze, że choć często się droczymy (czytaj: kłócimy), kiedy coś wykonujemy wspólnie, to uwielbiam ten kreatywny czas RAZEM. pasujemy do siebie jak puzzle z jednego zestawu. to niewiarygodne, że to czego ja czasami nie umiem zrobić, on robi z łatwością, a to czego on nie umie, ja mam już dawno w głowie opracowane. dzięki temu nasz dom jest naprawdę nasz. i kiedy patrzę sobie na odklejoną listwę podłogową, która tak od kilku miesięcy 'zapomniała się' przykleić - uśmiecham się do siebie, że to cudowne, że mogę liczyć na mojego Mr M, że jeszcze dzisiaj (jak mu przypomnę po tych kilku miesiącach) weźmie klej w łapkę i mi to wykończy. cudowne jest też to, że zadzwoni pewnie dzisiaj do mnie w ciągu dnia i zapyta o farbę do nowej huśtawki dla Gabi - przecież wie, że ja wiem, a on nie :)
Read More