Zasłony i Rolety w Projekcie BABCIA & DZIADEK - czyli Jak Zawiesić Zasłony na "Niewidocznych" Listwach
Zasłony i rolety w PROJEKCIE BABCIA & DZIADEK (link do serii postów na temat tego projektu >>>) są wyjątkowe, nie tylko dlatego, że to prawie jedyny kolorowy element tego wnętrza, ale też dlatego, że bez nich kawalerka wyglądałaby na pustą, niewykończoną i nieprzytulną. Niby jeden dodatek, a jego obecność zmienia wszystko. Zresztą, sami zobaczcie... bo zdjęcia oddadzą to lepiej niż tysiąc słów.
"CZEGOŚ MI BRAKUJE"
Mogłabym w tym momencie zakończyć post, bo zasłony mówią same za siebie... są CUDOWNE :) Aż szkoda o nich pisać, bo chce się tylko na nie patrzeć :) Nawet trochę żałuję, że u siebie takich nie mam :) Może kiedyś!
Jednak przychodzę dzisiaj do Was z uniwersalną odpowiedzią, na jakże często zadawane mi pytanie. Już piszę o co chodzi: Każdego dnia prywatnie dostaję od Was wiadomości z prośbami o pomoc w "dourządzeniu" Waszych salonów/pokoi dziennych, z których 80% brzmi podobnie: "Pani Karolino, uwielbiam Pani bloga, czy może Pani pomóc mi urządzić mój salon do końca? CZEGOŚ MI BRAKUJE! Jest niedomowo i nieprzytulnie. Niby wszystko mam, ale to nie to. Potrzebuję pomocy." Otóż takie pytanie wymaga zazwyczaj jednej i tej samej odpowiedzi: "Brakuje Pani tekstyliów!!!". To nie tajemnica, kochani, że tekstylia sprawiają, iż wnętrze jest cieplejsze, przytulniejsze, domowe i wykończone. Zwyczajnie rozejrzyjcie się po swoim wnętrzu i sprawdźcie: czy je macie; a jeśli nie - zmieńcie to! Wtedy nie będzie Wam niczego brakować, a ja Wam nie będę potrzebna.
A co to są te tekstylia? No, przede wszystkim ubiór okien: zasłony, firany czy rolety. Tekstylia w tej formie nie tylko ubierają okno, ale też przestrzeń pionową/ścienną w pomieszczeniu. Dodają faktury, no i koloru. Zaczyna się coś dziać w pustym pokoju. Zresztą, mogliście to podpatrzeć, kiedy pokazywałam Wam jak zawisły w moim salonie szare blackoutowe zasłony od HOTELOVE (link do posta pt. "Zasłony na wymiar" >>>) albo kiedy zmieniłam je na kolorowy welur (link do posta pt. "Dwukolorwe, welurowe zasłony na wymiar" >>>). Po drugie, dywany/dywaniki/chodniki i skóry. Często widzę wielki salon, w którym niby wszystko jest: bo mamy sofę, fotel, stolik, szafkę RTV i TV - a podłoga taka pusta, a ściany takie gołe. Błagam! Nie bójcie się wychodzić zasłonami na ściany, poza obrys okien, a na podłodze nie bójcie się dywanów. Drewniana podłoga, panele czy tym bardziej kafelki - to pusta tafla w płaszczyźnie poziomej. Ozdobiona nawet malutkim dywanikiem dodaje tyle przytulności, a my często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dywany wcale nie są drogie... a teraz są dostępne w tak pięknych wzorach i kolorach, że aż szkoda ich nie mieć. (link do postów o dywanach >>> za często o nich piszę). Są wszędzie, gdzie spojrzycie, a nawet więcej... wchodzi też do nas moda na układanie dwóch dywanów na raz (na siebie). Przypatrzcie się dobrze temu trendowi. No i po trzecie, dodatki w formie poduszek (których mężowie nie rozumieją) i kocyków (których nigdy za dużo dla nas i naszych dzieci). Tak, to one, te nieszczęsne i ciągle nowo-nam-się-podobające, ocieplają wnętrze. No i cóż może począć ten mąż! Musi nam je kupić :) Choćby miał ich nie używać (ale nie bójcie się... zmieni zdanie).
GDZIE KUPIŁAM ZASŁONY i ROLETY
Nie jest już chyba żadną tajemnicą, że odkąd firma HOTELOVE (link do firmowej strony HOTELOVE >>>) - uwaga, nie mylić z HOUSE LOVES, HOTELOVE to nie HOUSE LOVES - zawiesiło u mnie pierwsze zasłony w salonie, zawsze do nich wracam w kolejnych projektach, zarówno u siebie, jak i u moich klientów. Tak że zasłony, jak i rolety, które tutaj oglądacie w PROJEKCIE BABCIA & DZIADEK są wykonane na wymiar i zamówione u HOTELOVE. Więcej o tym jak HOTELOVE działa (bo działa na całą Polskę) opisałam w tym poście >>> link, tutaj klikacie <<<
Z JAKIEGO MATERIAŁU SĄ ZASŁONY
Z delikatnego i bardzo lejącego się weluru w trzech kolorach:
- jasny róż - VELVET 31;
- jasny brudny błękit - VELVET 57;
- ciemny brudny niebieski - VELVET 61.
Welur okazał się idealny na zasłony, a ostatnio używałam go z podszewką (w projekcie Dagmary i Jacka) i układa się jeszcze ładniej. Jest przemiły w dotyku i pięknie się mieni... choć nie świeci. CUDO!!! Natomiast, jak się okazało, jest nieco za lekki na rolety, tak że raczej możecie się spodziewać, że HOTELOVE będzie Wam odradzać użycia tego materiału w tym celu - i słusznie. Ale jeśli jesteście w stanie przeżyć rolety z takimi fałdkami, jak widzicie u mnie na zdjęciach, to czemu nie? Wasza decyzja! Ja tu zaryzykowałam i mojej babci to nie przeszkadza, ale w projekcie u klientów już bym takiej decyzji nie podjęła... bo u Was, kochani, to musi być idealne :)
Z JAKIEGO MATERIAŁU JEST FIRANKA
Firanka jest z muślinu dostępnego w wielu kolorach bieli, kremów, beżu no i szarości. Jest dość droga, ale efekt niesamowity. Moim zdaniem najładniejsza tkanina na firanę.
NIEWIDOCZNE LISTWY
Wielokrotnie pytacie mnie jak zawieszone są zasłony w moim salonie? Pomyślałam, że przy okazji tego montażu pokażę Wam nieco więcej. Ogólnie, to nic skomplikowanego, jednak diabeł tkwi w jakości listwy montażowej. Po pierwsze, jest bardzo mocna i wytrzymała. Jest biała, więc na białym suficie wydaje się być niewidoczna. Jest bardzo cienka (może ma z 15mm szerokości) i montuje się ją do sufitu, oczywiście na kołki w odpowiednim odstępie. Listwa, nawet jeśli pozostaje niezasłonięta przy suficie, jest tak estetyczna, że nikomu nie przeszkadza i rzeczywiście wydaje się być niewidoczna. Oprócz tego posiada bardzo łatwo chodzący mechanizm "zaczepów", które są również bardzo małej wielkości. Na nie z łatwością i lekkością zawiesza się flexy, które wszyte są w zasłonę czy firanę. Flexy dają możliwość regulacji zawieszenia o +/- 3cm, więc nawet jeśli po praniu zasłona się skurczy albo w czasie cieplejszych dni - rozciągnie (może się tak stać z naturalnymi materiałami) możemy ją łatwo regulować.
Gdzie kupić takie listwy? Nie pytajcie, bo nie wiem :) HOTELOVE ma je, po prostu, w zestawie z zamówionymi zasłonami i nie miałam nigdy potrzeby szukania ich osobno. Podejrzewam nawet, że to tajemnica zawodowa. Działają dobrze tylko wtedy, jeśli zastosuje się je razem z flexami, więc ja w żadnym razie nie podjęłabym się wszywania ich na własną rękę. Jedno jest pewne. Te listwy, zarówno kiedy są widoczne, jak i kiedy chowa się je za listwy sufitowe czy w podwieszany sufit, zdają egzamin na piątkę. Mam je już dwa lata u siebie. Ciężkie, welurowe zasłony chodzą jak po maśle, a to, że niczego "nie widać" przy suficie - jest wspaniałe.
ILE MIEJSCA ZOSTAWIĆ NA ZASŁONY
No właśnie! Ile potrzeba miejsca pod sufitem, aby swobodnie zamontować zasłony?
Zarówno karnisze jak i listwy sufitowe - są oddalone od lica wnęki okiennej na kilka/kilkanaście cm, tak, by zasłona mogła swobodnie opadać, nie marszczyć się i nie zatrzymywać na ścianie. Na jaką więc odległość powinno się montować listwę sufitową?
Odpowiedź nie jest niestety jednoznaczna. Zależy od tego czy wieszamy tylko zasłonę, czy zasłonę z firanką, a jeszcze dodatkowo - czy przypadkiem nie zakrywa ona kaloryfera, który może odstawać od ściany nawet na kilkanaście cm. Ta odległość jest też zależna od grubości tkaniny oraz jej marszczenia. Jeśli po ostatecznym ściągnięciu zajmuje dobre 8-10cm, też trzeba wziąć to pod uwagę.
Podam Wam bezpieczne wytyczne, ale najlepiej w takich sytuacjach polegać na fachowcach... jak HOTELOVE. Ja do tej pory pytam ich za każdym razem ile miejsca zostawić przed oknami czy za listwą maskującą, aby się wszystko zmieściło:
1. Jeśli mamy tylko zasłonę - listwę montujemy na 8-10cm od lica wnęki okiennej (nie od okna), a jeśli całość przykrywamy listwą maskującą, to ona powinna być na 20cm od lica wnęki okiennej.
2. Jeśli mamy zasłonę i firanę - listwę dla firany montujemy na 6cm od lica wnęki okiennej (nie od okna), a listwę na zasłony na 12-15cm, a jeśli do tego całość przykrywamy listwą maskującą, to ta z kolei - powinna być na 25cm od lica wnęki okiennej.
3. Jeśli mamy zasłonę i firanę, które zakrywają kaloryfer - listwę dla firany montujemy na odległość, jaką kaloryfer wystaje od lica wnęki okiennej (nie od okna)+ 3cm , a listwę na zasłony montujemy jakieś 6-8cm dalej, a jeśli całość przykrywamy listwą maskującą, to ona powinna być jakieś 6-8cm dalej od listwy na zasłonę.
Uffff... :)
Mam nadzieję, że nie namąciłam Wam tymi technicznymi tłumaczeniami :)
ale wiem, że chcecie to wiedzieć...
wiele razy o to pytacie.
Nadarzyła się więc okazja, aby Wam to wyjaśnić :)
buźka